Zapraszam do świata pełnego magicznych a zarazem niebezpiecznych stworzeń, ludzi, bóstw oraz inkwizytorek stworzonego przez Artura Tojzę w Zajeździe pod Cnotliwą Sekutnicą. Świata w którym wszystko może się wydarzyć. I do historii, która ciężko jest sklasyfikować? Czemu? Co w niej jest fascynującego?
Zajazd pod Cnotliwą Sekutnicą to pierwsza pozycja autora, która jest częścią serii Trzynaste Królestwo i jest także wstępem do Multiwersum Snów, o którym opowiadał na okololiterackim spotkaniu urodzinowym w czerwcu.
Główną bohaterką jest Klara Abramson, która jest córką Władcy Piekieł i która w dalszej przyszłości ma rządzić Zaświatami. Jednakże ma to być związane z małżeństwem, na które dziewczyna nie chce się zgodzić. Ojciec w związku z tym zawiera z nią pakt czyli jeśli będzie przez 100 lat prowadzić pewien biznes z sukcesami to zmieni dla niej prawo, aby mogła sama podjąć władzę. W ten sposób dziewczyna pojawia się na Pangerze, gdzie ma prowadzić Zajazd .
Co to za miejsce? Co spowoduje pojawienie się córki Kania w jednym z wielu światów? Co ją tam czeka? Jaką misją będzie musiała podjąć? I jakie tajemnice związane z karczmą i jej poprzednim właścicielem wyjdą na jaw? Kim są pracownicy Zajazdu , którzy nazywani są menażerią Rychtera?
W najnowszej powieści Tojzy czytelnik dostaje historię pełną przygód i tajemnic wraz z wyrazistymi i charakterystycznymi bohaterami. Połączenie niezwykłej wyobraźni pisarza ze schematami z różnych książek lub filmów tworzy intrygującą i zabawną opowieść. Bowiem mamy tu nawiązania do Gwiezdnych Wojen, Harrego Pottera , Lucyfera czy Star Treka.
Dodatkowo autor łączy w książce mitologię, religię i naukę i to w bardzo przystępny i logiczny sposób. Nie można nie wspomnieć, że jest to wszystko okraszone świetnym poczuciem humoru. Dzięki temu książkę czyta się wyjątkowo przyjemnie i szybko. A zakończenie jest na tyle zaskakujące, że nie wiem jak czytelnik dotrwa do kolejnej części. Podobno ma być w następnym roku.
Jedna uwaga, Zajazd pod cnotliwą sekutnicą trzeba czytać bez większych przerw. Ja zrobiłam ten błąd, bo sobie ją dozowałam po rozdziale. Nie róbcie sobie tego !
Gorąco polecam.
Dziękuję autorowi za egzemplarz recenzencki.