czwartek, 30 października 2025

Chopin, chopin

 


W ostatnim tygodniu obejrzałam dwa świetne filmy. Pierwszym z nich jest najnowsza polska produkcja o jednym z najsłynniejszych polskich kompozytorów. Jednym się podoba, innym nie. Każdy ma swoje gusta.

Chopin, Chopin to film biograficzny, który zaczyna się od momentu, kiedy młody Fryderyk jest już rozpoznawalny w Paryżu oraz uwielbiany przez króla i arystokracje. Dlatego jest mile widzianym pianistą na wszelkich kulturalnych wydarzeniach, choć sam niezbyt za tym przepada. Ale rozumie, że od tego zależy jego kariera a poza tym, musi za coś żyć i płacić czynsz. Wszelką pomocą służą mu przyjaciele między innymi znany muzyk Ferenc Liszt oraz hrabina Potocka.

 To jest także moment, kiedy dowiaduje się o swojej chorobie. Mimo różnych dolegliwości oraz listy zaleceń od lekarza nadal prowadzi intensywny tryb życia. A do tego wszystkiego Chopin szuka miłości. Jak wiadomo nie miał zbyt wielkiego szczęścia, dopóki nie poznał pisarki George Sand. Do pewnego czasu. 

Film Kwiecińskiego świetnie ukazuje romantyczną a zarazem zabawną oraz dramatyczną postać polskiego pianisty. Tak, tak tu czasem można się i pośmiać, wzruszyć a także poczuć klimat Paryża przed rewolucją francuską. Akcja głównie dzieje się we Francji, trochę na Majorce i w Dreźnie. A wszystko jest połączone oczywiście piękną muzyką Chopina oraz nowoczesnym  tłem melodycznym - świetnie pasującym do dynamicznej części produkcji. Sa tu także momenty nostalgiczne, smutne i melancholijne. Takie pasujące do głównej postaci. 

W Chopin, Chopin jest wszystko co obrazuje polski jak i zagraniczny romantyzm. Nie ma co się obrażać na dramatyzm i bardzo realnie pokazaną chorobę kompozytora, gdyż to była część jego życia, która w jakiś sposób wpłynęła na jego osobowość a może i utwory. 

Co najważniejsze aktorzy dali piękny popis głównie Eryk Kulm oraz Victor Meutelet (Liszt) oraz Josephine de La Baume (G.Sand)oraz Karolina Gruszka (hrabina Potocka). To się naprawdę dobrze oglądało. 

Tło historyczne, barwna postać Fryderyka Chopina oraz jego muzyka spowodowała ciary na mnie i wielu innych  widzach. Po seansie w kinie zapadła niesamowita cisza…..

Jestem pod dużym wrażeniem, bo przyznaje się, nie przepadam za bardzo za polskim kinem. Bo a to aktorów za bardzo nie słychać albo są innego rodzaju problemy, które wpływają na odbiór filmów. 

A w przypadku Chopin, Chopin wszystko było w porządku co jest rzadkością w moim odczuciu oczywiście. 

Warto samemu sprawdzić , zapraszam do kina.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz