piątek, 29 marca 2024

Premierowa Sprawa lorda Rosewortha


Ostatnio w moje ręce trafiają same premiery lub nawet przedpremiery.
Podobnie było z najnowszą książką Małgorzaty Starosty, która mnie zaskoczyła. Czym i jakim sposobem? Co takiego jest w tej historii? Jej gatunek a może coś zupełnie innego?

Sprawa Lorda Rosewortha to soczysty kryminał, który ku mojemu zadziwieniu dzieje się w powojennej Anglii. Jego główny bohater to Jonathan Harper prywatny detektyw po przejściach w życiu osobistym. Dostaje on od dobrej znajomej z czasów studenckich zlecenie wykrycia mordercy jej ojca. 
Co najciekawsze w prowadzonej sprawie, policyjnym przeciwnikiem jest jego tata. Czy to wpłynie na tok sprawy?

Który z nich pierwszy wpadnie na trop mordercy tytułowego Lorda? Czy jest to zlecająca sprawę córka Ruth czy może ktoś inny z arystokratycznej rodziny? Jakie wyjdą na jaw tajemnice? Kto tu tak naprawdę jest ofiarą?

Ta powieść to nie tylko kryminał ale i obyczajowy portret typowej brytyjskiej rodziny. Kobiety nadal muszą walczyć ze stereotypami swoich ojców, którzy nadal twierdzą, że kobieta nie powinna pracować a o ich zamążpójściu stanowią rodzice. I ogólnie powinny być zgodne i potulne jak baranki. A w tej powieści młodsze pokolenie kobiet walczy z tym konsekwentnie.
Są tu wyraziste postacie jak np. Asystentka detektywa czy milady Roseworth wraz z całą rodziną. A wiadomo, że z rodziną najlepiej wygląda się na zdjęciu. 
Pierwszoosobowa narracja dodaje powieści charakteru, gdy poznajemy rozterki głównego bohatera i kolejne etapy poszukiwań mordercy. Dzięki temu nie można oderwać się od lektury. 

Sprawa Lorda Rosewortha to klimatyczna i tajemnicza opowieść ze wszelkimi cechami dobrego brytyjskiego kryminału. Nietuzinkowe postacie i świetnie zachowany realizm lat 50-tych Wielkiej Brytanii czynią książkę wyjątkową. I do tego lekkie nienachalne poczucie humoru i pióro autorki powodują , że chce się czytać dalej i dalej i …..

Pozycja ta jest ukłonem w stronę czytelnika, który zna dorobek autorki, gdzie czasem jest więcej śmiechu sytuacyjnego niz samego wątku kryminalnego. (Chyba czasem mi tego brakuje, lub zależy od humoru)
Jestem mile zaskoczona tego typu kryminałem, gdzie jest więcej zagadki i tajemnicy niż w poprzednich książkach Małgorzaty Starosty. 

Oceniam książkę na 5 w skali od 1 do 6.
Dziękuję Sztukater.pl za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. 




niedziela, 24 marca 2024

Piekło Florencji



W ostatnim czasie trochę mniej pisałam, ale za to nadrabiałam czytaniem. Jedną z książek, którą czytałam była listopadowa premiera z zeszłego roku, na którą długo czekałam.  Czy było warto? Czy udało się pisarce  nie zawieść czytelników po wielu zapowiedziach? 

Historia, która tak mnie zaintrygowała to Piekło Florencji Agnieszki Lingas Łoniewskiej. Powieść ta powstała pod wpływem chwili, jak pisarka opowiadała na spotkaniach, na włoskich wakacjach. Widoki, historia Florencji i wielu innych miejsc poruszyła wyobraźnię autorki.

Na początku opowieści poznajemy Joannę, turystkę z Polski, którą koleżanka wyciągnęła na wycieczkę do Florencji. Przypadkowo poznany Angelo w muzeum z wielką pasją opowiada o historii budynku i eksponatów. Jak się później okazuje się jest kustoszem Galerii Uffizi od zawsze.Tym sposobem staje się jej przewodnikiem po Florencji i nie tylko…  Czy ta podróż będzie niebezpieczna? A może pełna emocji? Bo gdy w kolejnym rozdziale pojawia się brat Angela, Dante, nie wszystko staje się oczywiste. Choć jak się okazuje jest on także ważną częścią tej historii. Jest ona pełna zagadek, niedomówień i … dziwnych wydarzeń z życia rodzeństwa. I nie tylko. 

Piekło Florencji to nietuzinkowa powieść, gdyż łączy w sobie historię, romans a nawet i sensację. Jest pikantne, emocjonujące i wydawałoby się przewidywalne, lecz tak nie jest. Owszem widać tu trochę elementów z serialowego Lucyfera i powieści 50 twarzy Greya, ale jest to powieść sto razy lepsza i ciekawsza od pierwowzorów. Duży plus dla pani Agnieszki za dogłębny reaserch historii Florencji i najważniejszych jej zabytków i ciekawe ujęcie wątku Joanny I Angela. A końcówka powieści wgniata w fotel. Bo czyż można coś zaplanować na wiele lat później ….

Książka Agnieszki Lingas Łoniewskiej jest napisana lekkim językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko i można zapomnieć o całym świecie. Przewijące się wątki kryminalne dodają smaku a erotyczne sceny, charakteru. 

Oceniam Piekło Florencji w skali od 1 do 5 na 4 i polecam na deszczowe smutne wieczory.