wtorek, 27 czerwca 2023

Powrót Uskrzydlonej


W ostatnim czasie czytałam książki, które poruszały ważne rodzinne  tematy. Kolejną taka pozycją jest Powrót Uskrzydlonej Beaty Bugały.

Powrót Uskrzydlonej to kolejna powieść z serii o życiu i perypetiach głównej bohaterki a tym samym autorki na emigracji . Z tego co wiem pierwsza część działa się w Irlandii (niestety nie czytałam), a druga czyli POWRÓT opowiada o losach jej i narzeczonego tym razem w Anglii. Jest to słodko-gorzka opowieść o życiu na obczyźnie. 

Beata jest w tej części bardziej odważna i już mniej więcej wie, co chciałaby robić. Po kilku tygodniach na nowym miejscu, cudownie szybko znalezionym mieszkanku na wynajem, znajduje prace w biurze w roli tłumacza!. A właściwie praca sama ją znajduje. Wydaje się, ze będzie super ale po pewnych perturbacjach bohaterka ma dość i sama odchodzi. I płynnie przechodzi do kolejnej pracy. 

Kamil,narzeczony głównej postaci, ma pracę od razu i to nawet w wyuczonym zawodzie. I jest z tego faktu zadowolony.  Bardzo wspiera dziewczynę w jej zmaganiach zawodowych co  jest bardzo ważne pod każdym względem. Choć różnie bywa między nimi. Jak to w życiu.

Ale czy praca jest w tym wszystkim najważniejsza? Czy głównie pracą  żyją emigranci na obczyźnie? A co z bliskimi, tęsknotą i ewentualnymi zainteresowaniami ? Czy da się tak dalej żyć? Do czego doprowadzi Beatę i Kamila emigracja w Anglii? Do jakich wniosków dojdą bohaterowie?

Praca pracą ale tu autorka genialnie opisuje emocje związane z mieszkaniem w obcym kraju. W tej konkretnej lokalizacji mieszkania postacie mają cudownych polskich sąsiadów, którzy pomagają im w różnych życiowych kryzysach jak np. W święta Bożego Narodzenia. 

Powrót Uskrzydlonej jest napisany w niezwykle dowcipnym stylu, czasem reporterskim językiem a czasem bardzo emocjonalnym. Beata Bugała przez to swietnie pokazała świat zwykłego emigranta z jego rozterkami i wszelkimi możliwymi uczuciami. Bardzo spodobało mi się takie ujęcie życia za granicą. Bo każdemu wydaje się często wręcz niemożliwe, a jednak da się tak żyć . Tylko trzeba mieć cel….

Poza tym dzięki  tej pozycji można poznać  specyfikę pracy za granicą w różnych branżach i w jaki sposób patrzono i nadal patrzy się na prace Polaków w Wielkiej Brytanii. Ileż tu jest ciekawych anegdotek. Czasem można uśmiać się do łez. 

Powrót Uskrzydlonej w sali od 1 do 6 oceniam na 4+. 

Polecam każdemu, kto chciałby poznać i zrozumieć życie emigrantów w każdym skrawku świata. 


Dziękuje Sztukater.pl za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. 







sobota, 24 czerwca 2023

Dla Taty

A ja dziś trochę nietypowo w Dniu Taty. 



Tu troszkę będzie więcej prywatności. Nie każdy wie, ale bloga założyłam jak się okazało kilka tygodni przed nagłym odejściem Taty. Dzięki tej formie działalności twórczej , jaką jest prowadzenie bloga, mialam cel i to bardzo pomoglo w żalobie. I To właśnie trzymało mnie w pionie. Najczęściej widzicie tu moją radość z życia a wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo. U mnie także pojawiają się różne smutki. Jak u każdego.....

Ostatnio mnie dosłownie natchnęło i coś napisałam. Jak to rodzicielka mówi, ma na to wpływ kontakt z Wami autorami I artystami oraz wszelkimi twórczymi istotami. 

BRAKUJE MI CIEBIE 

Brakuje mi Ciebie Tato
Tak samo mocno jak i w jesień tak i w lato
Brakuje mi Twoich krótkich telefonów 
typu jadę koło Twojego domu. 

Brakuje Twoich małych złośliwości 
ale ja pamiętam, że to było z miłości.

Brakuje Ciebie u boku Mamy,
przez którą byłeś tak kochany.

Brakuje Twojego rzadkiego dobrego słowa  
które tak głęboko w sercu chowam.

Brakuje Twojego uśmiechu
do rodziny jak i do zwierząt.

Miałam nie płakać , pamiętam 
Lecz czasem trudno być tak jak Ty twardym i tak samo upartym.

Jestem teraz bardziej uparta i dzięki temu 
zmierzam do pewnego celu
Żeby pamiętać i kochać i żyć po swojemu.

P.s Jutro 4 rocznica śmierci Taty. 

#własnatwórczość
#tęsknota 
#dzieńojca

środa, 21 czerwca 2023

Cykada na parapecie od Mistrzyni Słowa

 

Ostatnio w moje ręce trafiają lektury z większym przesłaniem, takie trochę uduchowione i do przemyślenia. Taką pozycją jest najnowsza książka M.M. Macko pt. Cykada na parapecie.


Cykada na parapecie to, na pierwszy rzut oka, niezwykle poetycka historia kryzysu małżeńskiego Justyny i Krystiana, którzy na prośbę znajomych wyjeżdżają poza miasto aby spróbować  zawalczyć o związek. 

Słowa to mikro ładunki – wpadają w nas i eksplodują szczęściem bądź rozpaczą.”

Justyna przeczuwa, że niczego ten wyjazd już nie zmieni, gdyż czuję się w tym wszystkim bardzo pokrzywdzona. Bo to Krystian według niej najbardziej zawinił. Nie widzi lub nie chce wiedzieć, że mąż także ma za sobą trudną przeszłość. I nie jest łatwo mu o tym mówić.

„Odkryłam, że miłość to nie dwoje ludzi, którzy idealnie się rozumieją, ale dwoje ludzi, którzy chcą się zrozumieć i dlatego każdego dnia dokładają wszelkich starań , żeby tak było.”

Krystian jedzie na wieś pełen nadziei , że jeszcze będzie dobrze. Stara się przebić przez mur smutku i obojętności żony, zbudowany latami przez różne traumatyczne przeżycia. A że znają się od liceum, to myśli, że już wszystko o niej wie. Nic bardziej mylnego.

„Była jak przystań w zatoce dająca wytchnienie od intensywnego , wypełnionego ludźmi, otwartego morza.”

Czy ten wyjazd dobrze im zrobi? Co się musi wydarzyć aby zrozumieli kim dla siebie są? Czemu łatwiej rozmawia się z obcymi ludźmi o ważnych problemach? Czemu los tak doświadcza ludzi? Czy da się żyć ciągle będąc piętnowanym? Czy zranione dusze przez tego samego człowieka połączą ich w spójną całość? Jak „dwie samotne drobiny wirujące po kosmosie”? 

M. M. Macko porusza w swojej powieści, oprócz romantycznego wątku, bardzo trudne tematy takie jak skomplikowane relacje rodzinne, brak szczerości (komunikacji) w związku  czy nieprzepracowane traumy z dzieciństwa. Do tego porusza w zaskakującym kontekście problem pedofili czym jest i jak wpływa na jej ofiary i do czego może doprowadzić.

Cykada na parapecie to nie jest  żadna banalna historia obyczajowa. To jest raczej zaskakująco dobry thriller psychologiczny z niezwykłymi zwrotami akcji. Ależ tu się dzieje w drugiej połowie powieści. Można się zaskoczyć dynamiką powieści.

Warto wspomnieć, że narracja w Cykadzie jest dwuosobowa. W ten właśnie sposób czytelnik poznaje myśli i rozterki głównych bohaterów oraz ich punkt widzenia na wiele spraw. Dzięki temu powieść M. M. Macko czyta się wyśmienicie mimo dość trudnej tematyki. Może dlatego, że została napisana niezwykle lekkim językiem. A postacie Justyny i Krystiana są wielowymiarowe, jakby zostały wycięte z prawdziwego życia. Jak dla mnie rewelacja za spójność oraz niezwykłe poprowadzenie fabuły. Między innymi dlatego chętnie zajrzę do innych książek autorki.

W skali od 1 do 6 oceniam powieść M. M. Macko na 5.

Bardzo dziękuję serwisowi Sztukater.pl za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

 

niedziela, 18 czerwca 2023

Nietuzinkowy debiut - Wniebogłos



Nie było mnie jakiś czas, gdyż czytałam kilka pozycji na raz a w między czasie złapał mnie przestój czytelniczy. Ale za to jakie pozycje czytałam. 

Jedną z nich jest debiut literacki Aleksandry Tarnowskiej o tajemniczym tytule Wniebogłos. 

Wniebogłos to historia o Ryśku, który mieszka w dalekiej od cywilizacji wsi Tuklęczy, gdzie czas się zatrzymał. Gdzie zabobony i wiejskie gusła nadal mają wpływ na życie małej  społeczności. Jak to wpłynie na los głównego bohatera? I czym to się skończy?

Chłopak chce bardzo śpiewać a nawet grać na jakimkolwiek instrumencie. Jego marzeniem jest bycie wokalistą w wiejskiej kapeli. Nie jest to łatwe, gdyż jego ojciec nie chce o tym słyszeć, któremu Ryśkowe śpiewanie kojarzy się ze śmiercią żony. Twierdzi, że głos i śpiew syna prowadzi ludzi do grobu. A to, że jest grabarzem, nie ułatwia chłopcu życia. Jedynie matka, później babka wierzą w to, że 12-letni Ryszard ma talent i szkoda by było, żeby go nie wykorzystał. Dzieją sie tu niezwykłe rzeczy bo przeszłość przeplata się z rzeczywistością lat 70-tych  na wsi. 

Wniebogłos to nowatorska klimatyczna  przypowieść o chłopcu, który chciał śpiewać. Lecz los temu nie sprzyja. Choć czasem ma nad Ryśkiem pieczę. 
To także powieść o trudnych relacjach miedzy ojcem a synem. Można  spokojnie tu wspomnieć wręcz porównać do historii Billy Elliota. 
To też jest historia o dorastaniu w małej społeczności, gdzie każdy wie wszystko o życiu mieszkańców  Tuklęczy. 
I co najważniejsze to historia o spełnianiu marzeń, choć czasem, przynajmniej dla niektórych nierealnych. 

Aleksandra Tarnowska w tym debiucie zaskakuje tematyką i ujęciem śmierci. Pokazuje jakie było do niej podejście w latach 70-tych. Oraz w jakie rzeczy wtedy wierzono. Widać tu, że musiała mocno przebadać materiały dotyczące tematyki pieśni pogrzebowych oraz całej otoczki związanej z chowaniem zmarłych na wsi.

Nie jest to łatwa książka, którą czyta się na raz. O nie. Tutaj trzeba przysiąść, pomyśleć i czasem zrobić przerwę. Dlatego też długo Wniebogłos czytałam. 

Sam styl i język książki zaskakuje, gdyż nawiązuje do mowy, której niegdyś się używało na wsi. Na początku myślałam, że korektor zaspał a później już poczułam charakter oraz klimat powieści. Czasem można się trochę pogubić, gdy nagle wspomina się o losach starszych mieszkańców Tuklęczy. Przynajmniej ja tak miałam na początku czytania Wniebogłosu. Ale i tak jestem pod wrażeniem całej tej historii. Na jakiś czas zostanie w mojej pamięci. 

W skali od 1 do 6 debiut Aleksandry Tarnowskiej oceniam na 4,5.  















wtorek, 6 czerwca 2023

Sugestywna Nemezis Siembiedy

 




Moje pierwsze spotkanie z literaturą Macieja Siembiedy zaczęłam od najnowszej  książki pt. Nemezis.

Nemezis to niezwykle fascynująca historia o braciach Janoszek- zwłaszcza o jednym z nich - ich losach w jeszcze niemieckim Opolu, miłosnych przeżyciach i zakrętach życiowych podczas wojny, które mają wpływ na wiele spraw. Zwłaszcza na zemstę samą w sobie noszoną w sercu Bruna przez dziesiątki lat.

Bruno to główny bohater, którego życie doświadcza dość szybko. W wyniku pewnej sytuacji musi wyjechać z miasta rodzinnego aby uniknąć przykrych konsekwencji i trafia do niemieckiego cyrku, gdzie uczy się rzucać nożami. Nie jest mu łatwo, zwłaszcza że w Polsce zostawia ukochaną dziewczynę. W międzyczasie rozpoczyna się II wojna światowa, podczas której trafia do specjalnej jednostki, gdzie dzieją się niepokojące  rzeczy.

Herbert to brat Bruna, który jest tym spokojniejszym z rodzeństwa. W wyniku tajemniczych okoliczności wbija jedynemu bratu szpilę w serce biorąc za żonę Gretę, dziewczynę Bruna. Czemu tak się dzieje? Co się za tym kryje?

Greta to dziewczyna przez którą dochodzi do niesnasek między braćmi. Kocha jednego a z drugim się żeni w dość osobliwych okolicznościach.

Historia jakich wiele ale nie u Macieja Siembiedy, który na tle burzliwej historii wojennej i nie tylko , potrafi trzymać czytelnika w napięciu i jeszcze bardziej utrudnić życie bohaterom. Bo tu owszem  głównym motywem jest zemsta ale dotycząca zupełnie innej straty. Bruno bowiem mści się za śmierć brata. Jak długo ta zadra w  jego sercu pozostanie?  I do czego to doprowadzi? Co się musi jeszcze wydarzyć aby mógł żyć  w miarę spokojnie?

Nemezis to wielowymiarowa  powieść nawiązująca do wielu historycznych prawd. Autor wspomina tu o akcji odbicia Mussoliniego, ataku Greków na Niemców a jedną z prawdziwych postaci jest Skorzenny. W tej powieści  akcja dzieje się w wielu miejscach nie tylko w samej Polsce. Powieść ta została napisana w prostym wręcz reporterskim stylu.  W sumie nic dziwnego , gdyż sam autor jest dziennikarzem. I to bardzo dobrym. Mnie to w tej powieści bardzo pasowało. 

I pomyśleć, że wszystko , to  jest burzliwą historię Janoschka na tle drastycznych wydarzeń historycznych,  pisarz połączył w spójną całość słuchając kiedyś opowieści dziadka koleżanki. Dodatkowym elementem na plus w Nemezis jest wnikliwe opisanie sytuacji gospodarczej i politycznej Polski w danym czasie. Można tu poczuć dosłownie atmosferę dawnych czasów, która w pewnych momentach przypominała obecną sytuację naszego kraju. Aż za bardzo….

Ja jestem pod wrażeniem bo między innymi, dzięki tej powieści poznałam historię Opola. Także jak ostatnio w tym mieście byłam, to czułam się w nim jakby już nie było mi tak totalnie obce. Niezwykle sugestywna jest Nemezis Macieja Siembiedy. I pozostaje na długo w pamięci. Brawo !

 Dziękuje za egzemplarz recenzencki Autorom książek w Obiektywie oraz wydawnictwu Agora.

 

 

 


poniedziałek, 5 czerwca 2023

Bajkowa wycieczka w Mosznej

W ostatni weekend sporo się działo . W sobotę Festiwal książki w Opolu a w niedzielę wisienka  na torcie - zwiedzanie najbardziej bajkowego zamku w Polsce.

Zapraszam do zamku Moszna.


Zamek Moszna, wbrew niektórym opiniom, jest zabytkiem pochodzącym z końca XVIII wieku. Niektóre źródła podają na podstawie badań archeologicznych, że w tym miejscu niegdyś znajdowała się  średniowieczna drewniana budowla . A sama wieś Moszna według legendy należała  w dawnych czasach do Zakonu Templariuszy. Wiele razy przechodziła z rąk do rąk niemieckich rodów wraz z barokowym pałacem , który stał się w 1866 główną rezydencją  śląskiej rodziny potentatów przemysłowych Tiele - Wincklerôw aż do 1945 roku. Można całą ich historie poznać podczas zwiedzania budowli.

 

Co najważniejsze w trakcie wojny pałac w Mosznej nie ucierpiał. Bardziej został zniszczony podczas tajemniczego pożaru w 1896 roku. Dzięki temu budowla ta zyskała nowy nietuzinkowy kształt. Pałac ma 365 pomieszczeń oraz 99 wież według fantazji Franza Huberta. 



Po wojnie zamek  od 1972 pełnił funkcje szpitala leczenia nerwic później Centrum Terapii Nerwic aż do 2013. Od tego momentu właścicielem tej pięknej budowli stał się Urząd Marszałkowski, który odremontował dzięki dotacjom z UE. Obecnie w trakcie remontu są tarasy, ale to nie ma wpływu na zwiedzanie komnat i parku. Po wyjściu z pałacu płynnie i swobodnie przechodzi  się koło pięknej fontanny do parku .


Samo zwiedzanie pałacu Moszna jest całkiem ciekawe, jedyne co mi przeszkadzało to brak zestawów Słuchawkowych, aby można było na spokojnie posłuchać o różnych detalach w danych komnatach. A jest tego sporo. Dobrze, ze wystawione rzeczy są podpisane. 

I tak jestem pod wrażeniem kunsztu wszystkich detali pałacu, które zostały pięknie dopieszczone.

 Bilety w obecnym sezonie są w rozsądnej cenie : dla dorosłych kosztują 38 zł za wersje Komnaty+park a dla dzieci i itp. 24 zł. My z tej oferty skorzystaliśmy i jesteśmy zadowoleni. Zwiedzanie trwa około godziny w samym budynku . 


Polecam serdecznie i małym i dużym turystom.