środa, 24 maja 2023

My way Krystyny Jandy


Emocje z tamtego tygodnia opadły , więc doszłam do siebie. Bo działo się naprawdę sporo. 
Mój kulturalny maraton zaczęłam w poprzednią środę, gdy odbierałam jeden z ostatnich prezentów urodzinowych. A tym prezentem były bilety a tym samym wyjście do teatru Polonia z mamą na przedstawienie a właściwie monodram Krystyny Jandy pt. My way. 

My Way to oryginalna forma przedstawienia życia niezwykle utalentowanej aktorki Krystyny Jandy. 
Tu poznamy jej podejście do świata, rodziny i kariery. 

Pani Krystyna w niezwykle zabawny a zarazem dosadny sposób opowiada o swoich początkach na tym dziwnym świecie, jak to ujął niegdyś Czesław Niemen. W swojej opowieści aktorka płynnie przechodzi przez kolejne etapy swojego życia , które bylo pełne barwnych i ekscytujących  a także i smutnych wydarzeń . Przez całe dwie godziny - bez przerwy! -  artystka opowiada co działo się przez 70 lat jej życia. Ileż niesamowitych wspomnień  tu można poznać dotyczących ulubionych aktorów i aktorek. Tak więc można poznać całą historię powstania Teatru Polonia jak i Och-teatru. Do tego niezwykłą i ciepłą opowieść o gosposi . I co najważniejsze miłosne losy pani Krystyny, która bardzo czule wspomina miłość swego życia, męża. 

Krystyna Janda traktuje tu widza jak dobrego kompana rozmowy, dlatego też nie czuje się tu upływu czasu. Bo po prostu można się zasłuchać w jej głosie i opowiadanych historiach Nie ma żadnych dłużyzn. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. A wisienką  na torcie jest piękne wykonanie piosenki Franka Sinatry w  jej wykonaniu .
 
My Way jest dobre dla każdego widza , który choć trochę zna tę charyzmatyczną aktorkę i chciałby przeczytać jej biografię. A właśnie  to przedstawienie jest teatralną  biografią z klasą i humorem. W sam raz  na wieczorny kulturalny relaks .

Polecam serdecznie 

sobota, 20 maja 2023

Relacja z Targów książki i mediów Vivelo


Ach co to był za dzień.  Ileż emocji, uścisków i miłych słów a czasem małych prezentów od pisarek i znajomych blogerek.

Miałam  nie szaleć z zakupami , ale jak tu przejść obojętnie  obok stanowiska Wydawnictwa FLOW, gdy rozpoznaje człowieka ulubiona pisarka Magdalena Witkiewicz i mówi ja panią znam. Jakie to szczęście niemożebne gdy pisarka rozpoznaje blogerkę. Naprawdę mnie to jeszcze mile zadziwia oraz sprawia ogromną  radość. 
I pierwsza książka zostala kupiona oczywiście z pięknym autografem.
I do tego została  zrobiony selfiaczek z panią Magdą 

A później zgodnie z planem trafiłam na stanowisko Skarpy Warszawskiej,  gdzie  spotkałam wiele znanych i lubianych pisarek. Agnieszka Lis mnie uściskała,  znajoma z fb także i do tego stał tam i podpisywał ksiqżki Alek Rogoziński.
 
A zaraz obok szykowała się do spotkania Wioletta Piasecka,  do której miałam plan przyjść i poprosić o autograf. I wszystko się udało łącznie z uroczą fotką. 


A potem kolejne  świetne spotkanie  z pisarką, która znałam tylko wirtualnie czyli z Anią Ziobro. 
Śmiechu I uścisków ogrom I jakie fajne zdjęcia nam zrobiono. 

Kolejne spotkanie było spontaniczne i żywiołowe.  Bo z Jagną Rolską  nie można się nudzić. Marketing  innych to jej drugi talent. Autografy dostałam od obydwu pisarek czyli Jagny i Kamili Bryksy





Kolejne spotkanie odbyło się na stanowisku Wydawnictwa Silver z Agatą Suchocką. Pierwszy raz przyniosłam na Targi swoje wcześniej kupione  egzemplarze do podpisu I jak sie okazało sprawiło to radość autorce.




Och i jeszcze było spotkanie a właściwie podpisywanie ksiqżki przez Magdalenę Majcher. 


Później z wielkiego tłumu wypatrzyłam kolejną pisarkę, która chciałam poznać I dostać autograf do powieści,która także przyniosłam na Targi. I bardzo dobrze zrobiłam, bo nie wiem czy dałabym radę do 18tej czekać. A tak bardzo mile porozmawiałam z panią Katarzyną Gacek. 


Niewiem czy jest jakaś zależność ale wszystkie pisarki, które znam i które piszą kryminały są wysokie . I wszystkie to Katarzyny..... Taka mała dygresja.
Na sam koniec poszłam do wydawnictwa Pascal aby móc poznać i jak się okazało przesympatycznie pogadać godzinę z Sylwią Markiewicz o książkach i życiu. Chyba jednak brakuje mi trochę  własnych spotkań z autorkami. Muszę to przemyśleć ...


To byl cudny dzień.  A tu jeszcze fotka z Patrycją z wydawnictwa Pascal, która mnie  znalazła w czeluściach internetu abym mogła recenzować książki dla nich. Bardzo za tę szansę jeszcze raz dziękuję.


niedziela, 7 maja 2023

Poszukiwacze siódmej księgi

 


W ostatnim czasie dużo czytałam książek obyczajowych, dlatego miłą odskocznią od tego gatunku była dla mnie najnowsza książka Izabeli Szylko pt. Poszukiwacze siódmej księgi. Gdyż jest to powieść przygodowo-sensacyjna.

Główny bohater Jerry Adams po przyjeździe do Polski na pogrzeb Babki zupełnie przypadkiem zostaje wplątany w niewiarygodną aferę. A wszystko przez poznaną w samolocie charakterną Alicję oraz niezwykłe życzenie zmarłej dotyczące testamentu. Gdy dociera do rodzinnego Krakowa dowiaduje się wielu faktów dotyczących rodziny i nie tylko. Znajoma dziewczyna wciąga go w intrygujące poszukiwania siódmej księgi naukowej pracy Mikołaja Kopernika O Obrotach Ciał Niebieskich. I tu zaczyna się dynamiczna akcja powieści, która pełna ciekawostek dotyczących astronoma a także niebezpiecznych ludzi pędzi jak szalona. Spokojny prawnik i  przebojowa astrofizyczka zostają zmuszeni do szybkiego działania. I to jakiego!?

Czy im się to uda? Kim są tzw. Oni? Czy wskazówki historyczne doprowadzą młodych ludzi do rozwiązania zagadki? Czy uda im się przechytrzyć gangsterów? Czy laickie myślenie Jerzego pomoże w poszukiwaniach starej księgi? Czy niecierpliwa Alicja w końcu wpadnie na odpowiedni trop?

Poszukiwacze Siódmej Księgi to bardzo barwna a zarazem ciekawa przygodówka na miarę książek Nienackiego, Browna czy młodzieżówek Chmielewskiej. Tym bardziej, że nad książką Izabeli Szylko można się także co nie co uśmiać. Oraz razem z bohaterami podedukować gdzie może być schowana poszukiwana księga. Jakież to jest wciągające. Książkę pochłonęłam w dwa wieczory.

W powieści pani Izabeli widać ogrom pracy włożony w sprawdzenie historii i życiorysu Mikołaja Kopernika oraz innych postaci z epoki astronoma. I nie , nie przeszkadza ta wiedza tutaj wcale, wręcz odwrotnie. Gdyż wiele wyjaśnia czemu bohaterowie muszą się przemieszczać do Olsztyna, Fromborka czy Wieliczki. Ileż faktów tu zostało zawartych i to jakich!  Jak dla mnie bomba.

Podczas czytania miałam wrażenie, że powieść pisana jest, jakby miała być filmem. Tego też Pani Izabeli Szylko życzę.

I miałam rację, gdyż autorka jest także scenarzystką jak i reżyserką.  I to widać w tej książce. W pewnym momencie poczułam się jakbym oglądała Skarb Narodów czy przygody Indiany Jonesa.

Filmowe sceny, nietuzinkowi bohaterowie jak choćby Czesiuchna oraz zwarta akcja to przepis na pewny bestseller. A że książka zakończyła się dość tajemniczo to już czekam na następną część. I zacieram ręce, bo coś czuję, że będzie się dalej działo. I już jestem ciekawa , jakie wskazówki historyczne autorka w kolejnym tomie przedstawi.

Ja jestem pod wrażeniem tak dobrej polskiej literatury przygodowo-sensacyjnej. Polecam serdecznie.

W skali od 1 do 6 oceniam Poszukiwaczy Siódmej Księgi na 6.

Bardzo dziękuję serwisowi Sztukater.pl za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

  

sobota, 6 maja 2023

Podwilcze

 

Ci, którzy mnie znają wiedzą, że lubię odkrywać nowych autorów. I taką nieodkrytą dla mnie pisarką była do tej pory Martyna Bunda. Jak to możliwe, sama nie wiem. Ostatnio dzięki uprzejmości serwisu Sztukater,pl  trafiła w moje ręce najnowsza książka autorki pt. Podwilcze.

Podwilcze to mała wieś, w której dzieje się największa część akcji  powieści Martyny Bundy. Przez pewne kłopoty trafia tam główna bohaterka, szukająca wolności i spokoju, aby zająć się psami, które nie są do końca jej obce. Wszystko przez to, że sama kiedyś była właścicielką sznaucerki, która połączyła ją z nietuzinkową panią Narcyzą.  Kornelia Kamińska niespodziewanie dla siebie odnajduje tam ślady z dzieciństwa, przez które autorka płynnie i bardzo dosłownie  przeprowadza czytelnika aż do punktu wyjścia. W ten sposób opisuje jak niezwykła nauczycielka pokazuje młodej bohaterce świat malarstwa, sztuki oraz architektury oraz inny pogląd na świat. A także na świat pełen uczuć, wrażeń oraz doznań w życiu kobiety. I jaki ma wpływ na jej dalsze losy.

Co takiego się wydarzyło w życiu Kornelii? Czemu Narcyza zniknęła z jej życia? Czy pałac w Podwilczu ma coś wspólnego z jej byłą mentorką? Czy niektóre mechanizmy muszą się poniekąd powtarzać?

Na te pytania odpowiada Martyna Bunda w swojej trzymającej w napięciu powieści psychologicznej, w której porusza bardzo znany motyw relacji między mentorką a uczennicą. Dla mnie równie ciekawym tematem była historia sznaucerów olbrzymów, legenda o nich i jak pojawiły się w Polsce. Przyznaję, że dotyczy  mojej ulubionej rasy, więc tym bardziej czytało mi się tę pozycję wybornie. Gdyż autorka świetnie opisała charakter brodaczy monachijskich, ich niezależność, upór i poddaństwo.

W Podwilczu Martyny Bundy znajdziemy świetne portrety psychologiczne bohaterów a także trudne relacje rodzinne. Opisane one są niezwykle plastycznym językiem. Wygląda to tak, jakby pisarka  malowała słowem obrazy. Opisy z detalami nie są męczące wręcz przeciwnie pomagają czytelnikowi dane elementy, jak choćby wnętrza pałacu, widzieć oczami wyobraźni. I piszę to ja, która nigdy nie przepadała za długimi charakterystykami natury i rzeczy.

Jestem pod wrażeniem stylu, w jakim napisała Podwilcze Martyna Bunda. I chcę więcej takich książek.

Zaskakujących, tajemniczych, nietypowych. Po których czytelnik nie wie co ma dalej ze sobą zrobić. I ma jakiś niedosyt i lekki niepokój.

Powieść nieoczywistą czyli Podwilcze Martyny Bundy oceniam w skali od 1 do 6 na 6.

Egzemplarz do recenzji otrzymałam od serwisu Sztukater.pl za co bardzo dziękuję.