Kilkanaście lat temu odkryłam książki Magdaleny Witkiewicz dzięki polecajce samej Moniki Szwaji i w nich przepadłam. Choć jak się okazało nie znałam wszystkich.
Gdyż parę lat temu poznałam autorkę na Targach Książki, która zaskoczyła mnie pytaniem czy czytała pani „Jeszcze się kiedyś spotkamy”. Prawdopodobnie dlatego, ze mam imię jednej z dwóch głównych bohaterek powieści. Wtedy tego jeszcze nie wiedziałam, bo jej lektura czekała aż do tegorocznego wznowienia przez Pracownię Dobrych myśli .
„Jeszcze kiedyś się spotkamy” to historia młodych ludzi Adeli, Franka, Janka oraz Racheli i Joachima. Poznajemy ich w przededniu II Wojny światowej, gdy przeżywają pierwsze burze miłosne, uniesienia i wszelkie młodzieńcze rozterki.
Czy ich przyjaźń oraz miłość przetrwają wojenne czasy? Co w nich zmieni wojna? Jak ułożą sie ich losy? Czy kiedyś się jeszcze spotkają?
Justyna, wnuczka Adeli poznaje losy babci i jej przyjaciół i trudno jej uwierzyć ze dzieje piątki przyjaciół są tak samo burzliwe jak sama wojna burząca jakiekolwiek człowieczeństwo w ludziach. Jednakże dobro w tym złym czasie istniało schowane w gestach i czynach wobec bliskich i nie tylko. Dlatego też ci którzy mieli przeżyć , przeżyli i czekali. Tylko na co?
„ W czasie wojny nie są brane pod uwagę żadne względy. Ludzie przestają być ludźmi, a stają sie potworami.”
Bo książka Magdaleny Witkiewicz to głównie powieść o czekaniu. Na powrót z wojennej zawieruchy zaginionego męża a także na chłopaka goniącego za wyimaginowanym marzeniem a może za lepszym jutrem. Porusza także kwestie czym jest miłość, przyjaźń i życie a może tylko codzienne bycie ze sobą.
Jeszcze kiedyś się spotkamy to pełna emocji opowieść o człowieczeństwie, która poruszy czytelnika na wskroś. Portrety psychologiczne głównych postaci, szczegółowe opisy wojennego Grudziądza - brawo dla autorki za dokładność co do repertuaru kina, nazw ulic i itp - oraz bardzo ładnie spięta w spójna niesamowitą opowieść o rodzinie czynią tę książkę wyjątkową. Przez to nie da sie o niej tak łatwo zapomnieć. O nie!
„ Bo życie ludzkie jest jak porcelanowe filiżanki. Kruche, delikatne. Po latach możemy sie spotkać, niby jesteśmy tacy sami, a jednak rysy, którymi zycie nas naznaczyło, mogą uczynić nas zupełnie innymi ludżmi.”
Bo nie każdy ma szczęście znać wszystkich dziadków czy innych krewnych. Przecież w prawie każdej rodzinie sa jakieś tajemnice bądź niedomowienia związane z losami przodków. Także i w mojej. Choć ja jestem szczęściarą, która znała wszystkich dziadków i prawie wszystkich pradziadków.
Jeszcze kiedyś się spotkamy powstałe na bazie losów rodziny pisarki to niezwykle przejmująca a zarazem dająca nadzieje opowieść od której nie można się oderwać. Można czytać jednym tchem ale ja dozowałam powieść Magdaleny Witkiewicz w mniejszych kawałkach. Zwłaszcza w tak pięknym wydaniu.
Do czasu! Ostatnie 200 stron przeczytałam na jednym wdechu.
Gorąco polecam.
Bardzo dziękuję za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego Magdalenie Witkiewicz i Pracowni Dobrych Myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz