niedziela, 21 listopada 2021

Arcykapłanka czy to się naprawdę dzieje?


Dopiero co czytałam pierwszą książkę niedawno odkrytej pisarki Sylwii Bies , a tu proszę wyszła już   najnowsza  i to czwarta pozycja pt. Arcykapłanka. Także jest co do nadrobienia a widzę, że warto, bo widać spore postępy w tworzeniu intrygujących historii.

Oli nagle wali się świat , gdyż z niezrozumiałych dla niej przyczyn mąż nagle znika a chwile później przesyła papiery rozwodowe. Nie wierzy w to co widzi i ma nadzieję , że to tylko zły sen, z którego zaraz się obudzi. Jednakże niestety tak nie jest. Główna bohaterka mierzy się tu z coraz bardziej rozległą depresją, w której  jedynym dla niej wsparciem jest po wielu latach odnaleziona szkolna przyjaciółka. Sabina stara się pomóc Oli w dość oryginalny sposób, bo poznaje ją z wróżką. Czy to jest dobry pomysł ?  Co się za tym kryje? O co tak naprawdę chodzi?

Historia głównej bohaterki przedstawiona głównie z jej perspektywy jest mocno przenikliwa, emocjonująca i na wskroś przejmująca . Pozostaje na długo w czytelniku a w związku z tym dość szybko się czyta,  bo chce się wiedzieć jak to się wszystko skończy. 

Bardzo wnikliwie opisane emocje Oli czasem są irytujące a zarazem przejmujące , gdyż ileż może się jednej osobie  przydarzyć . Czyż sam rozwód nie jest bardzo ciężkim przeżyciem dla zwykłego człowieka? Mówi się, ze jest to wydarzenie na równi traumatyczne co śmierć bliskiej osoby.  A autorka dodatkowo rzuca Olę w wir kryminalnych zdarzeń . Co z tego wyniknie zobaczcie sami. 

Skąd ta wiedza o depresji i towarzyszących jej problemach? Na spotkaniu autorskim związanym z premierą Arcykaplanki pisarka przyznała się , że sama przechodziła depresje, dlatego tez wiedziała jak czuje się taka osoba i jak opisać emocje z tą chorobą związane . 

Niezwykle prosty i adekwatny do tej historii język użyty w książce , wyraziste postacie i ich emocje i podwójne  nieoczywiste twisty przy zakończeniu powieści to bardzo dobry przepis na bestseller. Ja zostałam w lekkim niedowierzaniu po poznaniu  rozwiązania tej niecodziennej historii. Spodziewałam się zupełnie innego zakończenia.  Długo musiałam dochodzić do siebie  po bardzo emocjonującej i  przenikliwej na wskroś powieści Sylwii Bies. A nie jest to takie łatwe. Niewiele  jest książek po których zostaję w niedowierzaniu. Brawa dla autorki.










czwartek, 18 listopada 2021

Niezwykle historie zwykłych ludzi czyli Guziki Agnieszki Lis

 


Ostatnio trafiają w moje ręce książki pełne historii, których nie da się zapomnieć.  Taką książką są  Guziki Agnieszki Lis. 

Jaromira to żona rybaka,  oraz  właścicielka pensjonatu w którym splatają  się a zarazem rozwiązują niezwykłe losy gości. A trafiają tu ludzie z różnymi problemami życiowymi,   które za pomocą gospodyni i jej prostego stylu życia oraz gościnności powoli się rozwiązują .  I co najważniejsze za pomocą   rozmów z morzem,  rozwiązują lub znajdują sposób na pozbycie się kłopotów. Bo w pensjonacie pojawiają się różnego rodzaju osobistości, z różnymi poglądami na świat.
A wszystkie te historie scalają guziki. Bo problemy , jak to mówi główna bohaterka, są jak dziurki w guziku . A dziurki mogą być opcjami do wyjścia z trudnej sytuacji. A guziki podobno wszystko spinają . Czy na pewno?

Postacie są tu wyraziste, czasem pełne różnego rodzaju uczuć i dość intrygujące. A finał książki mocno zaskakuje gdyż zahacza lekko o realizm magiczny ?! Może mi się tak  tylko wydaje.

Guziki to niezwykle klimatyczna i mądra książka o miłości, rodzinie,  przemijaniu i tęsknocie. A głównie o tęsknocie za ciepłem domu i stabilizacją, za wszystkim tym co zatraca się obecnie w naszym społeczeństwie.  Ta powieść otula słowem, przywraca wiarę w ludzi i daje do myślenia . Jak wszystkie książki Agnieszki Lis.

Ja jestem zauroczona. Ciężko mi było się rozstać z bohaterami ich historiami , zwłaszcza jak się słucha audiobooka w świetnym wykonaniu - rewelacyjna Katarzyna Traczyńska .
Polecam na jesiennozimowe wieczory. Poczujecie  się jak w babcinym domu.

















wtorek, 2 listopada 2021

Co jest prawda a co fikcją czyli pierwsza powiesc Sylwii Bies


W połowie  roku odkryłam kolejną młodą polską pisarkę,  którą poznałam całkiem przypadkiem na Plenerze Literackim w Warszawie.  Ostatnio w tak zwanym między czasie chciałam przeczytać coś lekkiego i trafiłam na  debiut Sylwii Bies pt: FIKCJA, który okazał się wyśmienitym thrillerem psychologicznym.  

Kaja po nagłej śmierci małżonka nie może się odnaleźć w ponurej rzeczywistości.  Nie cieszy jej nawet fakt, że pod sercem nosi największy skarb i pamiątkę  po Wojtku.  Nagle w jej domu pojawia się brat ukochanego, który obiecuje że zaopiekuję sie nią i jej nienarodzonym dzieckiem. Wdzięczna losowi zgadza się na wszystko co Filip jej proponuje.  Czy to jest dobre posunięcie? Czy kolejne małżeństwo z następnym Tomczykiem to jest dobry pomysł?  Co się jeszcze musi wydarzyć, aby zrozumieć co jest realne a co fikcyjne? I czy los się do niej  w końcu uśmiechnie? 

Sylwia Bies w niezwykłym stylu opisuje losy głównej bohaterki, tak, że nie można oderwać się od powieści.  Historia przedstawiona z punktu widzenia Kai wpływa tak  na czytelnika, że od razu chce się znać  dalsze losy  a nawet  chialoby sie pomóc postaci w dość zadziwiającej oraz absurdalnej sytuacji. Opowieść  przedstawiona w dość  sugestywny sposób powoduje drżenie serca, silne emocje jak złość, niedowierzanie  i wpływa na percepcję czytelnika. A końcówka pozostawia w totalnym zaskoczeniu.
Ja czytałam z wypiekami na twarzy oraz nie mogłam przestać o niej myśleć!

W Fikcji zawarte jest wszystko co jest potrzebne aby stać się bestsellerem czyli niebanalna historia, klimat, wyraziste postacie oraz dynamiczna zwarta akcja.

Polecam gorąco