sobota, 6 stycznia 2024

Nastoletnia miłość według Artura Tojzy

Z dużą niecierpliwością czekałam na kolejny tom Artura Tojzy Słonej Wanilii, która przy pierwszym spotkaniu zapadła mi w pamięci.  

W tej części poznajemy dalszy ciąg historii nastolatków Tomka i Amandy oraz Anny i Wojtka, z tym że główną bohaterką jest tym razem Amanda. Dzięki temu czytelnik dowiaduje się z czym musi się mierzyć ta konkretna postać. Oraz co nią kieruje i definiuje a także jakie ma tajemnice. Bo jak się okazuje trochę ich ma i to nie byle jakie.  

Autor w drugiej części Słonej Wanilii także porusza ważne problemy młodzieży, która ma czasem trudne „rozkminy”.

„Wtedy zrozumiałam, czym jest dorosłość. To wyznaczanie granic, opiekowanie się rodziną oraz wspieranie tych, których się kocha.”

Poruszane są tu tematy oceniania ludzi po okładce a nie po tym jakimi są ludźmi. A bohaterowie pana Tojzy nie mają łatwo w swoim nastoletnim życiu. Uwierzcie! Nie jest tu  slodko-pierdząco a raczej słono-gorzko bo takie mieli i nadal mają życie nastolatkowie. A w obecnych czasach tym bardziej. Tu owszem nie ma opisanego jako takiego hejtu ale za to jest nadal widoczny podział między bogatymi a normalnymi ludźmi. 

Nikt nie lubi być oceniany po pozorach, szczególnie jeśli wyróżnia się z tłumu.”

Sa tu także widoczne typowo nastoletnie zagrywki, gdy pojawia się kolejna postać, która jak się okazuje  lubi mieszać w życiu rówieśników. W tym przypadku Tomka i Amandy. Przez swoje gierki Diana nie jest zbyt lubiana. A to co stara się  zrobić powoduje, że nasz ulubiony nerd po wielu perturbacjach miłosnych rozumie kim dla niego tak naprawdę jest Amanda. Jak to zrobiła? Brawurowo…

Co spowodowało Tomka rozterki? Jakie tajemnice ukrywa Amanda? Jakie jeszcze wątki zostały poruszone w drugim tomie? Jak rodzina Tomka zareaguje na pewne nowości?

Tajemnice zawsze wbiją ci nóż w plecy.”

To wszystko Artur Tojza tak jak ostatnio przedstawia bardzo płynnie i nadal zabawnie, dzięki czemu czytelnik nie jest przytłoczony poruszonymi problemami. I dzięki temu kibicuje niektórym bardzo niegramotnym postaciom. 

Właśnie to jest kwintesencją prawdziwej miłości. Oddanie, wytrwałość i cierpliwość.”

Ja przy tej lekturze dobrze się bawiłam.  W skali od 1 do 6 stawiam ponownie 5. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz