sobota, 11 stycznia 2025

Dama w rękawiczkach

Nic bardziej nie wkurza jak ciekawy opis książki a potem okazuje się, że jest to zupełnie inna historia. Taką pozycją jest właśnie debiut Łukasza Prochoty pt. Dama w Rękawiczkach. Zastrzegam, że lubie czytać debiuty i dawać szanse nowym nieodkrytym autorom i z takim podejściem podeszłam do Damy w rękawiczkach. 




Główną bohaterką Damy w rękawiczkach jest Sophie, która po roku od zaginięcia syna wraca do jako takiej normalności. Między innymi z tego powodu , gdy w pobliżu jej domu zdarza się morderstwo , chce poczuć się  potrzebna i na własną rękę mimo sprzeciwu policji i rodziny przeprowadza swoiste śledztwo. Czy to jej się uda? Do jakich wniosków dojdzie? Co z tego wyniknie? 

Książka Łukasza Prochoty na początku jest w miarę ciekawa ale im dalej tym gorzej. Naiwna irytująca bohaterka robi same nielogiczne rzeczy i tylko przeszkadza policji w pracy. Choć później, w dość dziwnych okolicznościach, sam komisarz wdraża Sophie w swoje śledztwo. I idzie z nią na tak zwaną akcję. Czy to w ogóle jest możliwe? Być może policja  tak działa w mniejszych  miejscowościach…. 

W wyniku różnych zdarzeń Sophie trafia na pewien trop, który być może rozwiąże zagadkę i morderstwa jak i zniknięcia jej syna. Ale czy na pewno?

Przyznam szczerze, ze dawno nie miałam problemu ze skończeniem książki. A tu po pierwszym podejściu odłożyłam na bok, gdyż totalnie mnie zirytowała a nie jest to łatwe. Po drugim trochę lepiej  choć było widać pewne nielogiczne dociągnięcia. A co najciekawsze historia ta zawarta jest na 100 stronach.

Mam wrażenie, ze korektor i redaktor w ogóle do tej historii nie zajrzał. Albo nad nią zasnął. Błędy ortograficzne, zjedzone literki czy przekręcone wyrazy nie pomagały w czytaniu. 

Bo sam styl pisania autora nie jest taki zły. Dama w rękawiczkach ma potencjał, ale totalnie nie wykorzystany. Proszę wiec autora o zrozumienie i poważniejsze podejście do prowadzenia ciekawych wątków i ich rozbudowanie. Jak choćby wątek banku! Oraz mam prośbę o ciut dłuższe opisy ważnych lokalizacji.
 
Końcówka Damy w rękawiczkach chyba miała być podobna do finałów rodem z Agaty Christie ale nie przypadła mi do gustu. Nie było w niej napięcia. 

Tak więc debiut Łukasza Prochoty w skali od 1 do 6 oceniam na 3. 

Dziękuję za egzemplarz recenzencki portalowi Sztukater.pl









poniedziałek, 6 stycznia 2025

Alchemia - emocjonalna biografia noblistki

 


Raz na jakiś czas lubię poczytać o losach znanych ważnych postaci ze świata nauki, sztuki lub literatury. O tym jak dochodzili do swoich osiągnięć, co na nich wpływało i jakimi byli ludźmi. I jak sobie radzili z życiem oraz nagłą popularnością. 

Taką pozycją jest najnowsza biografia o Marii Skłodowskiej-Curie Katarzyny Zyskowskiej o jakże wymownym tytule Alchemia.

Bo kto nie słyszał o alchemii uczuć?  A i sama chemia  jak i fizyka miały duże znaczenie w życiu bohaterki.

Alchemia to poruszający portret jednej z najważniejszych kobiet ze świata nauki, który przedstawia historię jej życia oraz romansu z Paulem Langevilem.

Powieść rozpoczyna się od momentu gdy dziennikarze wyciągają tajemnice kochanków na wierzch. Może to nie jest tak do końca głównym wątkiem powieści za to dobrym odnośnikiem do nawiązania do młodości Skłodowskiej-Curie. A właściwie do tego skąd wzięła się w młodej pannie ciekawość świata i jaką drogę przeszła, aby móc studiować na Sorbonie.  Afera z romansem także jest świetnym przykładem w jakich czasach żyła i z jakimi przeciwnościami musiała  zmierzyć się Maria. 

A nie były to łatwe czasy. Bo mężczyznom można było mieć stado kochanek i nikomu to nie przeszkadzało ale kobietom to uwłaczało i nie przystawało. Bo w 1911 nie pasowało to nawet tym, którzy przyznali Nagrodę Nobla Marii Skłodowskiej Curie. Aż trudno uwierzyć!

Czas alchemii, odbierającej zmysły i rozum, to zamknięty rozdział w jej życiu.”

Katarzyna Zyskowska w bardzo dosłowny sposób opisała w biografii rolę kobiet na początku XX wieku i jak cieżko walczyły o swoją pozycję w naukowym świecie zarówno we Francji jak i w Polsce. Jest tu zawarty bardzo dokładny opis społeczeństwa z wszelkimi  wręcz niemożliwymi cechami, jakie wychodzą z ludzi, gdy dzieje się coś dla nich nieprawdopodobnego. Pisarka opisała także świetnie realia życia w Królestwie Polskim pod rosyjskim zaborem zwłaszcza we wsiach z dworami i itp. Bo pewnie mało kto wie, że na początku młoda Maria była guwernantką dla dzieci i młodzieży właśnie w takich miejscach. I to właśnie tam szykowała się do egzaminów i jak się okazało do poźniejszego profesjonalnego nauczania na francuskiej uczelni. 

Oczywiście nie mogło tu zabraknąć takich postaci jak Einstein czy Mendelejew, bo byłoby to dziwne  gdyby nie wspomniano o  wybitnych naukowcach, w przypadku poznawania losów naszej noblistki.  

Autorka całą historię opisała pięknym plastycznym językiem, aż nie można było się oderwać od książki. Może też dlatego, że przedstawiono emocje, których mało kto się spodziewa w tego typu pozycji. 

Mnie też bardzo pomógł w odbiorze audiobook w wykonaniu Klaudii Bełcik. Rewelacyjna lektorka. Czemu audio, bo  w pdf-ie ciężko się czyta. 

Alchemia to moja pierwsza książka Katarzyny Zyskowskiej ale i na pewno nie ostatnia. Lekki język, plastyczne opisy, wielość emocji, ciekawe fakty  oraz ta niezwykła spójność historii. Dawno tak mocno emocjonalnej biografii nie czytałam. Jeśli wszystkie powieści  autorki są tak dobrze napisane to chętniej do nich zajrzę.

Polecam serdecznie.

W skali od 1 do 6 oceniam na 5.

Dziękuję Sztukater.pl za egzemplarz  recenzencki.








sobota, 4 stycznia 2025

Na Nowy Rok Nowy Początek


W zeszłym roku zupełnie przez przypadek wybrałam do recenzji książkę, która w katalogu nie została dobrze sklasyfikowana. Z opisu wynikało, że to pozycja z gatunku romansu a tu się zaskoczyłam. Czym i dlaczego? Jesteście ciekawi.

Główna bohaterka książki pt: Nowy Początek Elżbiety Salamon to  Anka, która będąc w wieku średnim  czuje, że chce jeszcze poużywać życia. Po spełnieniu kilku marzeń oraz przeżyciu żałoby po mężu dochodzi do niej, że potrzebuje wsparcia, a może i nawet miłości ze strony mężczyzny. 
W związku z tym zakłada konto na portalu randkowym. Pomiędzy dyżurami  w aplikacji poznaje coraz dziwniejszych facetów, którzy głównie myślą o jednym lub o przyjaźni…

Czy pomiędzy nimi znajdzie odpowiedniego partnera dla siebie?  Z czym to się będzie wiązać? Czy faktycznie jest szansa na odnalezienie miłości przez internet?

„Trzeba mieć tylko trochę cierpliwości i otwarte serce, żeby niczego, a raczej nikogo nie przegapić.”

Autorka bardzo ciekawie opisuje perypetie bohaterki, tak jakby sama przeszła podobną drogę. Gdyż przedstawia bardzo emocjonalnie rozterki i przemyślenia Anki. 
Oj i to całkiem dobrze. Widać tu elementy psychologiczne a nawet związane z lekkim thrillerem.  Rozmowy z czatu nawiązują delikatnie do „Samotności w sieci” choć nie tak łatwo się je czyta, jak we wspomnianej powieści Wiśniewskiego. Ale widać spory potencjał. Może kolejna książka będzie tylko thrillerem…, bo tu czuło się taki właśnie lekko mroczny klimat.

Nowy Początek Elżbiety Salamon to nietuzinkowy romans a raczej obyczaj, który mocno zaskakuje czytelnika. Na wstępie intryguje, pózniej trochę zwalnia bo pokazuje zwykłość dnia codziennego a potem zaczyna się sporo dziać. I to jak….

W skali od 1 do 6 oceniam książkę na dobre 4 plus, bo naprawdę się to lekko czyta. A głównie dzięki wyrazistej postaci Anki, która nie daje się stłamsić normom społecznym, że w pewnym wieku to już  wiele nie wypada. Czemu nie?

Trzeba wziąć się do spełniania następnych marzeń.”


Dziękuję Sztukater.pl za egzemplarz recenzencki.