poniedziałek, 12 lutego 2024

Całkiem nowa bajka czyli Kleks. Nowy Początek


Całkiem niedawno odbyła  się premiera filmu Akademia pana Kleksa, który został różnie odebrany przez widzów. Mało kto wie, że powstała także nowa książka na podstawie scenariusza do wspomnianej produkcji. Opowieść ta ma tytuł Kleks. Nowy początek a autorami są Katarzyna Rygiel, Krzysztof Gurelczyk, Agnieszka Kruk oraz Maciej Kawulski. 

Bohaterką tej historii jest Ada Niezgódka, która lubi mieć wszystko zaplanowane i pod kontrolą. W dniu 12 urodzin ku swojemu zdumieniu dostaje niezwykły list, który jest zaproszeniem do nauki w Akademii Pana Kleksa. I tym samym jej do przesady uporządkowany świat i spojrzenie na wszystko zmienia się o 180 stopni. Gdyż Dla Ady stąpającej mocno po świecie „wyobraźnia to zło”.

 

No bo czy to było w ogóle możliwe? Fontanna z sokiem? Gadający Ptak? Poważnie?”


Czym jest Akademia? Kim są jej rodzice naprawdę? Czy dzięki pójściu do szkoły czarów odnajdzie zaginionego ojca? Co ją tam czeka? Kim jest ptak Mateusz?

Historia jak każda inna, a jednak przykuwa uwagę, bo jest to, przynajmniej dla mnie, kontynuacja wcześniej napisanej przez Jana Brzechwę książki. (Co ciekawe zaakceptowana przez spadkobierców poety i pisarza).

Ale czy na pewno kontynuacja a może właśnie jest to prequel? Może dlatego są tak różne opinie co do filmu. Bo większość ludzi spodziewa się starej dobrej historii w nowym wydaniu. A tu wszystko jest inaczej.

 "Przyszłość ma początek w Przeszłości”.

Czy czegoś przypadkiem „Kleks. Nowy Początek” nie przypomina? Tak, tak. Bo są tu odnośniki i do Harre’go Pottera jak i wielu innych młodzieżowych powieści. I zostało to wszystko całkiem zgrabnie wpasowane do tej opowieści. Oczywiście, jak w każdej bajce ma tu miejsce walka dobra ze złem i jakże nie inaczej jest tu i morał.

Co do stylu książki jest całkiem niezły, ale opowieść nie porywa tak, aby czytać z zapartym tchem. Podeszłam do powieści dość racjonalnie, a ku mojemu zdumieniu odkryłam, że nie czytałam Akademii pana Kleksa Jana Brzechwy. (Filmy i piosenki z lat 80 znałam na pamięć.) Jak to możliwe? Bajka ta nie była jeszcze w kanonie lektur. Dlatego też z ciekawością czytałam Kleksa. Nowy Początek. I może dzięki temu miałam niezły ubaw, choć już mam kilka dziesiątek na karku. Gdyż można się czasem uśmiechnąć nad historią Rygiel, Gurelczyka, Kruk i Kawulskiego a i czasem wzruszyć.

Ciekawe jak dzieci przyjęłyby tą pozycję… ba ja mam mieszane wrażenia.

 

W skali od 1 do 5 oceniam na 3. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz