Początek roku rozpoczął się bardzo teatralnie. Dzięki mojej rodzicielce w drugim tygodniu stycznia byłam w teatrze Krystyny Jandy Polonii na monodramie Shirley Valentine.
Jest to dość intrygująca historia o życiu Brytyjki opowiedziana w bardzo dowcipny sposób. Początek jest zaskakujący, gdyż Shirley rozmawia ze ścianą! A o czym? O zwykłym życiu, które nie zbyt ją zaskakuje, bo wszystko jest powtarzalne. Do czasu….
Sztuka Shirley Valentine pokazuje, że czasem warto wyjść ze strefy komfortu, a tej szczególnej bohaterce nie łatwo się z tym uporać. A po co to wszystko ? Aby móc cieszyć się pełnią życia. Bo w tej komediowej formie monodramu przekaz jest jasny: trzeba umieć brać z życia i korzystać tyle ile się da. I nie bać się zmian, bo są one czasem bardzo potrzebne.
A co lub kto spowoduje u Shirley zmiany? Idźcie do Teatru Polonia i sami zobaczcie , bo warto.
Dla kogo jest ta sztuka, dla wszystkich, którzy choć trochę znają życie we dwoje .
W roli głównej bohaterki zobaczycie jedyną i niepowtarzalną Krystynę Jandę, która gra jak zawsze całą sobą. I jak zwykle bardzo przejmująco.
Ja jestem jak zawsze pod wielkim wrażeniem samej sztuki oraz aktorstwa Krystyny Jandy.
Polecam serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz