Oli nagle wali się świat , gdyż z niezrozumiałych dla niej przyczyn mąż nagle znika a chwile później przesyła papiery rozwodowe. Nie wierzy w to co widzi i ma nadzieję , że to tylko zły sen, z którego zaraz się obudzi. Jednakże niestety tak nie jest. Główna bohaterka mierzy się tu z coraz bardziej rozległą depresją, w której jedynym dla niej wsparciem jest po wielu latach odnaleziona szkolna przyjaciółka. Sabina stara się pomóc Oli w dość oryginalny sposób, bo poznaje ją z wróżką. Czy to jest dobry pomysł ? Co się za tym kryje? O co tak naprawdę chodzi?
Historia głównej bohaterki przedstawiona głównie z jej perspektywy jest mocno przenikliwa, emocjonująca i na wskroś przejmująca . Pozostaje na długo w czytelniku a w związku z tym dość szybko się czyta, bo chce się wiedzieć jak to się wszystko skończy.
Bardzo wnikliwie opisane emocje Oli czasem są irytujące a zarazem przejmujące , gdyż ileż może się jednej osobie przydarzyć . Czyż sam rozwód nie jest bardzo ciężkim przeżyciem dla zwykłego człowieka? Mówi się, ze jest to wydarzenie na równi traumatyczne co śmierć bliskiej osoby. A autorka dodatkowo rzuca Olę w wir kryminalnych zdarzeń . Co z tego wyniknie zobaczcie sami.
Skąd ta wiedza o depresji i towarzyszących jej problemach? Na spotkaniu autorskim związanym z premierą Arcykaplanki pisarka przyznała się , że sama przechodziła depresje, dlatego tez wiedziała jak czuje się taka osoba i jak opisać emocje z tą chorobą związane .
Niezwykle prosty i adekwatny do tej historii język użyty w książce , wyraziste postacie i ich emocje i podwójne nieoczywiste twisty przy zakończeniu powieści to bardzo dobry przepis na bestseller. Ja zostałam w lekkim niedowierzaniu po poznaniu rozwiązania tej niecodziennej historii. Spodziewałam się zupełnie innego zakończenia. Długo musiałam dochodzić do siebie po bardzo emocjonującej i przenikliwej na wskroś powieści Sylwii Bies. A nie jest to takie łatwe. Niewiele jest książek po których zostaję w niedowierzaniu. Brawa dla autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz