środa, 28 maja 2025

Ja pamiętam czyli Toń Marty Kisiel


Ostatnio przypomniałam sobie, że w moim stosiku wstydu czeka kolejna część Serii Wrocławskiej Marty Kisiel. 

Toń to w sumie niezależna historia od Nomen Omen ale jednak przez jedną wyjątkową postać nawiązuje do poprzedniej części. Czy na pewno? Co te książki łączy? Czy tylko wątek sióstr Bolesnych a może jeszcze inny?

Najnowsza książka Marty Kisiel zaczyna się od nagłego wyjazdu charakternej Ciotki Klary, który to powoduje, że jej bratanice Dżusi i Eleonora muszą nagle wspólnie działać. Nie jest to łatwe, gdyż siostry niezbyt się dogadują. Wygadana i pewna siebie Justyna przez zupełny przypadek sprowadza na nie kłopoty, gdyż zapomina o podstawowych zasadach. Spokojna i uporządkowana El stara się ogarnąć sytuacje ale nie jest to łatwe. Mamy więc niezły galimatias rodzinny, z którego wynikną niezłe kłopoty. Takie, że w końcu wyjdą na wierzch głęboko skrywane tajemnice dotyczące przeszłości rodziców dziewczyn. 

A w tym wszystkim pojawiają się coraz ciekawsze okoliczności i dość oryginalne postacie takie jak psychopomp czy Strzygoń. I tak zwane nurkowanie w czasie? Gdyż Toń okazuje się swoistą powierzchnią czasu. O Co w tym wszystkim chodzi? I jak się skończy?

Gdy już wydaje się co nie co w miarę jasne, pojawia się i ciotka i Matylda Bolesna, które odkrywają przed siostrami dziwne i niewygodne fakty z przeszłości. A do tego mieszają się jeszcze przystojny antykwariusz i zegarmistrz.

Toń Marty Kisiel to brawurowa opowieść o rodzinie, przedziwnych tajemnicach i nie tylko. Bo autorka ponownie nawiązuje do historii Wrocławia i wielu ważnych faktów z II wojny światowej. 

Charakterne bohaterki takie jak Dżusi, Klara czy Matylda a także zaskakujące postacie drugoplanowe plus dość nie typowa fabuła tworzą coś wyjątkowego i niepowtarzalnego.  Gdyż od powieści trudno się oderwać. I od formy papierowej jak i audiobooka. Brawa dla Ewy Jakubowicz za genialną interpretację. „Ja pamiętam” będę długo wspominać.  

Jeśli chcecie przeczytać coś współczesnego a zarazem lekko baśniowego to zapraszam do lektury. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Mięta. 









 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz