Gdy przychodzi jesień i świat za oknem staje się smutny, deszczowy i wietrzny, lubię się zanurzyć w historiach tajemniczych, rodzinnych, nietypowych i pełnych magii. W ten sposób w okolicach świąt Halloween oraz Wszystkich Świętych zaczęłam czytać książkę Małgorzaty Starosty pt. Godzina Czarów. Nie jest to typowa, czytaj kryminalna, książka pisarki, gdyż została napisana dla młodszych odbiorców. Tak mniej więcej dla początkujących nastolatków.
Godzina Czarów to opowieść o Ninie, jej rodzinie i niezwykłych perypetiach, które dzieją się w domu dziadka zwanym Hebanowym Dworkiem.
Artur Grinn, ojciec głównej bohaterki dowiaduje się, że dostał w spadku dom. Na początku cała rodzina jest w szoku, gdyż nie wiedziała nic z niewiadomych względów o istnieniu dziadka i nie tylko. Córki Nina i Blanka bardzo przeżywają przeprowadzkę do nieznajomego miejsca.
„Gdyby człowiek mógł umrzeć z radości, ale tak, żeby nie umierać do końca, Nina Grinn z całą pewnością chciałaby właśnie umrzeć. Nie dość, że zamieszkała w domu z największą biblioteką na całym świecie, jeśli nie liczyć Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie, to w dodatku zebrano w niej książki o czarach i magii.”
Młodsza Nina w między czasie trafia w ulubionej księgarni pana Zachariasza na ciekawą pozycje z baśniami, która jak się okazuje później jest związana z Miasteczkiem, do którego mają się przeprowadzić. Z racji braku kilku stron w nowej lekturze zaczyna z przyjaciółką swoje małe śledztwo, które zaczyna być w nowym miejscu bardzo ciekawą i tajemniczą przygodą. A dziewczynka bardzo chce być poszukiwaczką przygód i podróżniczką.
Jakie rodzinne tajemnice ujrzą światło dzienne? O co chodzi z brakującymi stronami Baśni? Kto w tym wszystkim pomoże Ninie rozwiązać zagadkę? Czy to nie są jakieś aby czary? Czemu tak ważne jest aby Nina z rodziną pojawiła się w Hebanowym Dworku?
Godzina czarów to bardzo ciekawa lektura dla młodszych i starszych czytelników. Zawiera intrygujące wątki nawiązujące do pochodzenia rodziny Grinnów jak i historii Miasteczka. Oprócz tego bohaterowie są nietuzinkowi i bardzo charakterni. Małgorzata Starosta przy okazji świetnie i czasem bardzo dowcipnie opisuje rozterki nastolatek, jak np. modę słów na F. Dodatkowo zawiera w swojej powieści, takie prawdy, że z przyjaciółmi i rodziną trzeba żyć w zgodzie.
Książka jak każda inna tej autorki jest napisana lekkim stylem. Jak zawsze w powieściach Małgosi Starosty można trafić na zabawne porównania typu „dojrzewająca godzilla” czy „chrząkające chochliki”.
A czytając można się po prostu odciąć od całego świata . Ja mimo swego wieku miałam świetną zabawę przy lekturze Godziny Czarów. I nie mogłam się od niej oderwać. A końcówka zostawia człowieka w niedowierzaniu…. Pani Małgosiu jak tak można? Tak wiem, będzie druga część. Pisarka to potwierdziła podczas spotkania premierowego.
Polecam serdecznie i małym i dużym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz