Testament to historia o bogatej koszalińskiej rodzinie Fabiańskich a także o perypetiach rodzinnych Bożeny, dziennikarki, która jedyna zauważa , że coś jest na rzeczy. Gdy umiera nestorka rodu, zaczyna prowadzić swoje małe śledztwo bo coś tu jej nie pasuje. W natłoku obowiązków zawodowych ledwo zauważa, że córka zaczyna mieć problemy w szkole. I to całkiem spore. Nie ułatwia także jej życia były mąż, który uważa że praca jest dla niej ważniejsza od córki. Mimo to Bożena wnikliwie wręcz przenikliwie drąży temat, czyli kto na śmierci Maleny Fabiańskiej by najwięcej zyskał. I tu zaczyna się niebezpieczna gra.
Kim jest potencjalny morderca? Komu najbardziej zależało przy pozostaniu przedostatniej wersji testamentu po seniorce Fabiańskiej? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Co się musi wydarzyć aby policja rozpoczęła oficjalne śledztwo?
Testament Agnieszki Lis to nie jest taki zwykły kryminał, gdyż jest tu więcej obyczaju niż wątku kryminalnego. Dlaczego, bo są tu świetnie wplecione bogate wątki obyczajowe: prywatny i zawodowy dotyczące życia głównej nietuzinkowej bohaterki. Jest ona bowiem charakterną kobietą, która żadnej pracy się nie boi. Zawsze pewna siebie i zawsze w szpilkach choćby się waliło i paliło. A jednak jest bardzo wrażliwa i ciężko jest jej się pogodzić, że córka się buntuje i wpada w poważne kłopoty. Mimo to Bożena nadal działa zawodowo, bo chce doprowadzić do rozwikłania zagadki. Swoją drogą świetnie tu została opisana praca dziennikarzy radiowych. Można by było się pokusić, że jest to tzw. cosy crime , w którym to nie policja poszukuje przestępcy lub raczej w tym przypadku prowodyra złego uczynku lecz osoba postronna . Dlaczego cosy czyli kocykowy, gdyż pisarka często używa zabawne porównania w Testamencie co powoduje uśmiech na twarzy i traktuje sprawę jako dobrą zagadkę do rozwiązania.
Ja jak zawsze jestem pod wrażeniem literatury Agnieszki Lis, która wciąż mnie zaskakuje swoimi historiami i talentami. Choć spodziewałam się mocnego kryminału ( nie wiem czemu tak myślałam), to i tak nie zawiodłam się. Bo w Testamencie jest i wyrazista postać, i ciekawa zagadka z tajemnicą w tle. A do tego jak zawsze jest to świetnie napisane niezwykle lekkim piórem. Tak, że nie można się było oderwać od książki. Smaczku dodaje fakt, że audiobook czyta sama autorka i robi to znakomicie.
Serdecznie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz