Będąc na początku urlopu obiecałam sobie, że będę nadrabiać zaległości w tegorocznych premierach jak i starszych polecanych powieściach. Pierwszą książką, do której zajrzałam za sprawą ciekawej zapowiedzi Jagny Rolskiej, jeszcze na targach warszawskich, była Klątwa Kani. Dlaczego? Bo byłam na Helu a akcja nowości tej autorki dzieje się w Helu ale średniowiecznym. I byłam ciekawa historii i w jaki sposób pisarka wplotła ją do swojej książki. Ciekawe czyż nie? Czyżby podróż w czasie ? Jakim sposobem?
Główna bohaterka to doświadczona przez los Regina, którą poznajemy w pierwszych scenach jako pewną siebie znawczynie tematu średniowiecznego Helu oraz wpływową influencerkę. Taką przynajmniej przybiera maskę przed znajomymi z uczelni. Jednakże im dalej ją poznajemy to widzimy , że jest samotną dziewczyną z nie do końcami znanymi korzeniami rodzinnymi. Wychowała ją jedynie matka, która zginęła w wypadku samochodowym. Gina w nietypowych okolicznościach nagle pojawia się w ulubionej epoce w Starym Helu, gdzie dzieją się niebywałe rzeczy. Poznaje pirata, szeptuchę, którzy jedyni czują, że jest w niej jakaś tajemnica i to wcale niejedna. Oni także mają swoje i to jakie. I dzięki temu przeżywa ona niezwykłą przygodę życia, która nie wiadomo jak i kiedy się skończy. Poznaje od podszewki czasy, o których zwykła czytać w dużej ilości. Dzięki temu wie cośkolwiek, co może ją w tym czasie spotkać. A i tak wiele zaskakuje. Napotyka różne trudności związane z tamtejszymi wierzeniami, poglądami na role kobiety i trudno jej cały czas uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Kojarząc historię Krzyżaków na Pomorzu ostrzega Markusa Vitalijczyka, że to co się dzieje nie może się dobrze skończyć. A kończy się niebanalnie…..
Zaintrygowana losami Reginy nie mogłam przestać czytać. Bo Jagna Rolska pięknie i płynnie przeniosła swoich czytelników do czasów średniowiecza. Świetnie wprowadziła w tą historię, dzięki tajemnicy matki głównej postaci. Tytułowa Kania też tu sporo namieszała. Jej symbolika w wierzeniach Pomorzan także jest bardzo ciekawa.
Widać w powieści, że zrobiono świetny research pod każdym kątem. Bowiem wyśmienicie opisano tu obyczajowość i życie w średniowieczu , które nie było takie łatwe.
Co tu dużo mówić Klątwa Kani należy do książek nieodkladalnych. Bo jest tu i genialna historia, oraz świetnie zarysowane postacie i niezwykłe tajemnice z zaskakującymi zdolnościami. Nie wiem czy zamierzenie czy nie, ale pisarka bardzo dobrze opisała role kobiety w tamtych czasach. Bo wyglada na to jakby chciała swoim czytelniczkom coś mocno uświadomić między wierszami tej epickiej historii. Jak to tak odczułam. Bo faktycznie daje to do myślenia i jest bardzo na czasie.
Jestem zachwycona fabułą oraz lekkością pióra Jagny Rolskiej. Mocno mnie zaskoczyła tak fantastyczną opowieścią, właściwie baśnią…..
Czekam na kontynuację.
Polecam serdecznie i na wakacje i na jesienne lub zimowe wieczory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz