niedziela, 9 lipca 2023

Relacja z 3dharleyday


W ostatni piątek  rozpoczął się oficjalnie kolejny motocyklowy zlot zorganizowany przez Harley-Davidson Podlasie Club. Warsaw Chapter Poland HOG, do którego należy małżonek, także tam był i ja też i tak samo mocno przeżywałam jak inni uczestnicy ten niesamowity spęd.
Nie jest to pierwsze takie wydarzenie w kalendarzu motocyklisty a jednak zapadło w naszej pamięci. Może dzięki młodym zapaleńcom z podlaskiego chapteru, który istnieje jak się okazuje od 3 lat. I jak na razie mają duże chęci i możliwości aby to konkretne zdarzenie zapisało się na stałe w kalendarzu fanów marki Harley-Davidson. Oby tak dalej.


My do Białegostoku dojechaliśmy mniejszą ekipą z klubu ,  a reszta ludzi  dojechała później. 
A tam czekały na nas już niesamowite atrakcje....
Ale  najpierw trzeba było się ustawić do wspólnego, jak się okazało ważnego wyjazdu. I każdy motocyklista musiał mieć  flagę.... W naszym przypadku to ja  ją trzymałam. Inni mieli je przypięte do motocykli. 

A startowaliśmy spod Hotelu Gołębiewski. 
Trasa przejazdu  prowadziła między innymi przez Białystok,  Tykocin i wiele mniejszych wioseczek. Trochę hałasu narobiliśmy…..


Jadąc trasą do Wiznej można było obejrzeć piękne podlaskie krajobrazy.



A tam,  blisko 70 km od miasta, znajduje się miejsce, gdzie jest  Grób dowódców odcinka Wizna kpt Władysława Raginisa i kpt Stanisława Brykalskiego. I tam właśnie zmierzaliśmy.

Dla niewtajemniczonych Bitwa pod Wizną, która rozegrała się w dniach 7–10 września 1939 roku w rejonie Wiznej ,miała miejsce na północny wschód od Łomży. Bitwę tę porównuje sie do polskich Termopili. Gdyż mimo  dużej dysproporcji sił polskich obrońców pod dowództwem kapitana Władysława Raginisa i sił niemieckich dowodzonych przez generała pułkownika Heinza Wilhelma Guderiana, pozostaje ona niestety mało znanym epizodem II Wojny Światowej. O tym właśnie opowiadał nam jeden z prowadzących to niezwykle wydarzenie, w którym także brało udział wojsko. To była pouczająca lekcja histori.

Dlatego też zaśpiewaliśmy Hymn a żołnierze wygłosili Apel Poległych oraz oddali salwę honorową. Dawno tego nie słyszałam. To była niezwykle podniosła chwila.
Po części oficjalnej wraz z innymi klubami uczciliśmy pamięć poległych. Każdy z prezydentów Chapteru złożył wiązankę przy grobie dowódców. 











Na koniec dnia po takich wrażeniach odbyła się uroczysta kolacja. Członkowie klubu podlaskiego zaśpiewali piosenkę , specjalnie dla nich i ich klubu napisaną przez młodego muzyka.


Później były hulanki i swawole, choć trochę  ciężko się bawić do mocno trashowej muzyki. Nie wszystkim się to spodobało. Nam tez. Uwierzcie mi, nie wszyscy motocykliści słuchają takiej muzy….

Drugi dzień 3harleyday odbył się zaraz obok pałacu Branickich przy placu teatru Dramatycznego, gdzie rozstawili się sponsorzy z różnymi ciekawymi rzeczami dla motocyklistów i nie tylko.  W tej strefie  odbyły się  także różne atrakcje i pokazy. Takie jak przemarsz husarii, pokazy walk  i tańca czy wybór miss . Co kto lubi….


Ale co najważniejsze z tej właśnie miejscówki startowała parada motocyklowa, którą prowadził jeden z członków podlaskiego chapteru a zarazem dowódca husarii oraz przewodniczący rady nadzorczej  firmy Biaform Wojciech Strzałkowski. Ależ tam się działo. Przez niemal godzinę jeździliśmy po Białymstoku w obstawie policyjnej. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz