niedziela, 6 lutego 2022

Łabędź czyli emocjonalna sinusoida


 

Ostatnio obiecałam sobie, że będę w miarę na bieżąco z premierami książek. W ten  właśnie sposób przeczytałam pierwszą moją pozycję Sylwii Trojanowskiej pt: Łabędź. A że sama pisarka zapytała mnie o wrażenia, to tym bardziej chciałam poznać jej twórczość . 

Łabędź to niezwykła historia o zwykłej rodzinie z Fordonu, którą los mocno doświadcza. Główna bohaterka Ania Łabędź to młoda ambitna dziewczyna z marzeniami. Jako jedyna chcąca sie uczyć dalej w rodzinie, chce zawalczyć o swoją przyszłość. Wspierają ja w tym rodzice i bracia , bo wiedzą że tylko ona da radę to spełnić . Jednak los nie jest dla nich łaskawy. Śmierć matki i nadchodząca wielkimi krokami wojna nie pozwalają na razie na spełnienie marzeń głównej postaci. Bo Ania jeszcze walczy o swoje i podejmuje prace jako kelnerka, aby móc dołożyć sie do rodzinnego budżetu a także na realizowanie swojego planu.  Gdy rodzina w miarę dochodzi do siebie po stracie matki i żony wydarzają sie kolejne kłopoty. Ale pomiędzy tymi okolicznościami zdarzają sie także miłe niespodzianki takie jak miłosne uniesienia, które stają sie nie tylko radością a także trudnym wyborem dla głównej bohaterki. Bowiem najważniejszym motywem tej historii jest zakazana miłość pomiędzy Polką i Niemcem. W dobie prześladowań Polaków i Żydów przez Niemców jest to nietypowa sytuacja miłosna. Do czego to doprowadzi? Czy rodzina taki związek zaakceptuje? Czy będzie miała na to szansę?

„ Bo jak można zapomnieć o chwilach utkanych z pożądania, nadziei i miłości, w których zakochani naznaczają spragnione ciała dotykiem tak niepewnym i czułym zarazem, ze pod każdym muśnięciem drży ciało, a każdy pocałunek rodzi westchnienie rozkoszy?”

Sylwia Trojanowska w bardzo szczegółowy a zarazem prosty  sposób opisuje społeczeństwo w dobie międzywojennej  Polski. Zwraca uwagę na zwykłe życie rodziny, która mocno sie wspiera w czasie kłopotów. Dba o to aby czytelnik nie mógł sie oderwać od historii . Jak już zaczyna sie układać w danym wątku, dodaje emocjonalną bombę, która trzyma w napięciu, złości lub frustracji czy spokoju. Nie daje odpocząć i zapomnieć o wyrazistych  bohaterach tj. Ojciec i bracia , Gustaw oraz matka Joli i irytujących także czyli Antek. Czytelnik jest poddawany burzy wszelkich emocji. Raz jest miło i spokojnie a za krótką chwilę występuje burza z piorunami. A końcówka zostawia odbiorcę w niedowierzaniu…. Na szczęście jest zaraz potem adnotacja, ze to koniec…. Pierwszego tomu!? Naprawdę? I teraz mamy tak czekać? 

Ja jestem pod wrażeniem i chce jak najszybciej poznać dalsze losy Anny. A jak na razie będę nadrabiać wcześniejsze powieści Sylwi Trojanowskiej. Coś tak czuje, ze znów pisarka szczecinska będzie jedną z  moich ulubionych. Wcześniej zaczytywałam się książkami Moniki Szwaji. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz