W ostatnim czasie nadrobiłam troszkę zaległości i w związku z tym przeczytałam kolejny kryminał Hanny Greń z serii Trójkąt Beskidzki pt. Wilcze kobiety.
W tej części ginie nieprzypadkowy człowiek bo brat gangstera, na którego polują policja z Wisły oraz Bielska Białej . Jednakże nie wiadomo kto zabił i dlaczego bo główny podejrzany siedzi w więzieniu. Komisarz Daniel Laszczak wraz Romanem Thenem starają się rozwiązać te sprawę bowiem mają pod ochroną ważnego świadka . Niestety kobieta znika co nie ułatwia im sprawy. A oprócz tego zostają oddelegowani w tej sprawie do CBŚ.
Co się musi wydarzyć aby w końcu rozwiązać zagadkę morderstwa ? I czemu są tu tak ważne kobiety? Jakie tajemnice są jeszcze do odkrycia?
Świetnie zarysowane sylwetki bohaterów, niezwykle wciągająca historia opisana z lekką dozą ironii oraz niezwykła tajemniczość niektórych postaci dodają powieści smaku. Akcja dzieje się w zimowej scenerii i daje się tę zimę literacką naprawdę odczuć, dzięki pięknym i sugestywnym opisom autorki. Brawo.
W Wilczych Kobietach nie mogło zabraknąć wątków postaci znanych z wcześniejszych części , tak więc poznajemy mały ciąg dalszy losów Petry i Konrada, który tez będzie pomagał w rozwiązaniu sprawy. A nowe postacie, jak zawsze u pani Hani, mają oryginalne imiona.
Od tej książki nie da się oderwać, zarwałam kilka nocy.
Także gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz