Ach co za wieczór się dziś zdarzył. Bo oprócz kolejnego dnia z wieloma spotkaniami autorskim ,o których wspomnę w odrębnym poście, w empik odbyła się premiera najnowszego troszkę już oczekiwanego albumu sanah Pt.Irenka.
Rozmowa jak to z Zuzią była pełna uroku i niewiności utalentowanej wokalistki, która bardzo rzeczowo odpowiadała na niełatwe pytania prowadzącej Agnieszki Szydlowskiej jak zawsze dobrze przygotowanej do wywiadu. Im dłużej sanah udziela wywiadów tym jest pewniejsza siebie i całkiem sensownie opowiada o sobie i swoich piosenkach choć sprawia wrażenie mocno zagubionej dziewczyny.
W trakcie rozmowy można było dowiedzieć się o inspiracjach, zmartwieniach i oczywiście ambitnych planach młodej artystki. Jak sama się przyznała od dzieciństwa chciała być właśnie.... artystką, co jej świetnie wychodzi.
Co do płyty jestem trochę zdziwiona doborem piosenek. Spodziewałam się po hicie Ale Jazz , że będzie bardziej roztańczona, żywsza, choć nie powiem 2.00 jest niesamowite, zwłaszcza na żywo. A po głowie chodzi mi przez cały dzień etc w wersji disco. Jeszcze się muszę w inne piosenki wsłuchać. . Widzę ,że nadal Sanah jest bardzo romantyczna i trochę zasmucona, bo zamieszczono kilka ballad na płycie. Sądzę,że po kilku odsłuchaniach i one skradną moje serce. Teksty piosenek są coraz ciekawsze i dojrzalsze i wpadają szybko w ucho. Można się w nich zasłuchać i trochę rozmarzyć. W sam raz na ukojenie nerwów. A to interludium na skrzypkach wymiata.
Na koniec spotkania odbył się krótki koncert, podczas którego można było usłyszeć Ale jazz, 2.00 i No sorry w wersji "pianinkowej".
Do zasluchania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz