Nowy rok przywitałam książką, która rozpoczęłam w poprzednim roku czyli Słowodzicielką Anny Szumacher
To jest kolejny raz, gdzie spotykam się z powieścią, w której bohaterowie są świadomi, że stworzono ich w celu opowiedzenia ich losów w prawdopodobnie niezwykłej historii. I tak faktycznie jest.
Poznajemy trzy postacie, które czują się wyrwane z kontekstu, bo nie wiedzą dokładnie skąd i kim są. Poszukują w związku z tym celu ich istnienia, bądź misji, czegokolwiek .... Każda z nich pochodzi z różnych stron i sfer ale mają jeden najważniejszy cel, znaleźć dowódcę a może i nawet fabułę. W wyniku różnych perypetii pojawiają się w realnym świecie, gdzie odnajdują ważną i zaskakującą dla nich postać, która razem z nimi przez conajmniej dziwne okoliczności nagle pojawia się w "ich" świecie. Tu zaczyna się jeszcze bardziej intrygująca zabawa , bo myśli i słowa stają się nagle mocno sprawcze.
Książka ta jest napisana lekkim prostym i dowcipnym językiem. Jest bardzo sugestywna bo po przeczytaniu nie mogłam się odnaleźć w szarej rzeczywistości.
Słowodzicielka nie jest typową powieścią fantasy, gdyż zmusza w pewnym sensie czytelnika do przemyśleń typu kim jestem, dlaczego w danym miejscu i co robię na tym dziwnym świecie.
Może to jest tylko moje odczucie po smutnych wydarzeniach w moim życiu a może i nie tylko moje. To zostawiam czytajacym pod rozwagę.
Ja jestem zachwycona nietypową formą powieści, i pomysłem na nią. I chcę więcej. Wiem, że następny tom pojawi się za jakiś czas.
Gorąco polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz