wtorek, 27 sierpnia 2024

Prawda czy falsz w Świetlikach Agaty Suchockiej


 

W gąszczu jeszcze potargowych zdobyczy, oczywiście z pięknym autografem, trafiłam na książkę Agaty Suchockiej pt. Świetliki. Zajrzałam do niej na chwilę i przepadłam w dość nietypowej historii bohaterki, która stoi na progu dojrzałości. 

Czy ta dorosłość ją zaskoczy? I w jaki sposób? Czy będzie mogła realizować w końcu swój plan na życie? Bo jak do tej pory realizowała czyjeś marzenia a nie swoje.  Jak to odbije się na jej życiu? Czy będzie umieć cieszyć się życiem? Czym ono ją zaskoczy? 

Czy wszystko w życiu staje się przyjemne, gdy odpadają presja i element rywalizacji?”

W Świetlikach Weronika stoi na zakręcie życia, gdy dowiaduje się o śmierci rodziców. W dość osobliwy sposób przeżywa tę wiadomość  i nie wie co ma robić, bo miała pewien plan. Bo to ona chciała zniknąć z ich idealnego życia A tu wszystko zostaje na jej głowie. Zawsze perfekcyjna w każdym calu (aż do przesady) zastanawia się, co tu dalej robić. Jedyne pewne jest to, że może studiować to co chce.  I właśnie ten cel trzyma ją w pionie. Na szczęście jest Gupik, który pomaga jej przejść drogę do samodzielności i dorosłości? Oraz wielobarwna Amelia. Współlokatorka i przyjaciółka, która znosi różne zawirowania Weroniki. Oraz tajemniczy trener capoeiry Janek, który jest Werą zafascynowany. Czy pomoże jej poskładać życie na nowo? I przy okazji swoje.

Nikt jednak nie wie, z czym się od wczesnego dzieciństwa mierzy bohaterka. A jest to wielkie poczucie winy i straty oraz samotności w jej tak zwanym poukładanym życiu przez rodziców. Czyli na zewnątrz wyglądającym na super perfekcyjne z idealną córką, która pięknie jeździ na łyżwach oraz gra na dwóch instrumentach, przynoszącą świadectwa z czerwonym paskiem. Mroczna tajemnicza przeszłość wraca do Weroniki ze zdwojoną siłą, gdy jedzie w dawne rodzinne strony. 

Agata Suchocka w Świetlikach doświadcza swoich bohaterów różnymi trudnościami. Ale i także łącząc ich wątki stwarza niezwykle ckliwą historię romantyczną. Co z tego wyniknie? Jakie tajemnice wyjdą na jaw. Gdyż w tej powieści , jak już wydaje się wszystko jasne, autorka tworzy takiego splot twista, że włosy stają dęba.I to z dobrych kilka razy. A końcówką daje czytelnikom do myślenia. Oraz nadzieję na coś więcej….

Dawno nie czytałam tak zakręconej  a raczej pogmatwanej książki z tak charakterystycznymi postaciami. A do tego ta narracja z punktu widzenia Weroniki. Sztos. Od tej strony nie znałam książek autorki. A już z cztery przeczytałam. 

I tu dochodzi kwestia audiobooka, bo Świetliki głównie słuchałam . A lektorką jest Joanna Derengowska, której głos idealnie pasował do powieści Agaty Suchockiej. Polecam każdą dostępną wersję Świetlików, bo jest to historia niebanalna i zapadająca w pamięć. Jako ciekawy niedowiarek dodatkowo przeczytałam końcówkę książki i wersja papierowa jest tak samo dobra jak audiobook.

 I już czekam na kolejną część, o ile się ukaże….










niedziela, 25 sierpnia 2024

Urlopowe wycieczki podróżniczki w zachodniopomorskim



W ostatnim czasie, jak to w wakacje bywa, więcej zwiedzałam niż czytałam. Ale nie martwcie się książki czytałam i jest już kilka recenzji w przygotowaniu. Niebawem pojawią się ze trzy. 

Tymczasem chciałam zaproponować Wam zwiedzanie mojego ulubionego kawałka Polski , nadmorskiego czyli województwa zachodniopomorskiego. Bo tam najczęściej ładuję swoje baterie. Zapraszam na fotorelację z mojego urlopu.

Pierwsze na tapecie było Świnoujście, które odkąd ma tunel, jest lepiej dostępne dla wszelkich turystów polskich i zagranicznych. 

 
Miasto bardzo zyskało po renowacjach kamienic. Byliśmy w tej części Świnoujścia z 9 lat temu i od tamtej pory sporo tu się zmieniło.


W drodze do portu  na ładny skwerek trafiliśmy.






Jako że, jesteśmy szwędaczki to następny dzień spędziliśmy na objazdówce po Szczecinie, który także wyładniał. Oczywiście w centrum miasta. Bo obrzeża to tak różnie wyglądają. A przy okazji zjedliśmy Ogonek Czarownicy w Ministerstwie Magii. Tak, tak to restauracja nawiązująca do świata z książek o Harrym Potterze. Nie mogło być inaczej, musiało być nawiązanie do mojej ulubionej pasji i serii książek oraz filmów. 









 

Po leniwym jednym dniu spędzonym na relaksie poniosło nas do Kołobrzegu, gdzie jak zawsze jest dziki tłum ludzi, ale tym razem po raz pierwszy w sezonie udało się zaparkować . A uwierzcie, nie jest to łatwe. 





Słynne racuchy z jagodami w pizzeri u Majusa. Według koleżanek z jednej grupy czytelniczej pobyt w Kołobrzegu bez zjedzenia racuchów nie jest zaliczony. Pozdrawiam moje kochane Magdalenki. 

Ostatnim punktem pobytu nad morzem były Ogrody Hortulus w Dobrzycy. Jakie to było piękne miejsce. Dobre do zwiedzania i obejrzenia  nawet w duży upał. Feeria kolorów roślinności , różne zacienione miejscówki z ławeczkami oczarowały nas całkowicie. Zobaczcie 

















Województwo zachodniopomorskie cały czas nas zadziwia pięknymi i ciekawymi miejscówkami do zwiedzania. A jeździmy tu od ponad 10 lat. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w nasze polskie nadmorskie rejony. 






poniedziałek, 5 sierpnia 2024

Znachorka


 

W ostatnim czasie podczas przygotowań do spotkań z pisarkami zasłuchiwałam się w audiobookach. Jednym z nich była najnowsza książka Małgosi Starosty pt. Znachorka. 

Główną bohaterką jest Lena, która za pomocą ziół robi cuda dla lokalnej społeczności. Leczy, radzi a czasem i wysłucha człowieka w potrzebie. Poza tym trzyma w sobie pewną tajemnicę….

Druga ważną postacią jest Igor, który pod wpływem impulsu zostawia za sobą życie w mieście i postanawia zamieszkać na Warmii, gdzie zaczyna poniekąd życie od nowa. Jednakże głównym celem tej zmiany jest chęć napisania takiego artykułu, który zostanie nagrodzony dziennikarskim Pulitzerem. Jest to także forma zakładu z przyjacielem. Bowiem chce pewne niewyjaśnione teorie obnażyć. Lecz najpierw musi do siebie przekonać mieszkańców Zagrodzia…

Czy to sie  uda? Co musi zrobić aby przekonać do siebie Lenę? I co się stanie, gdy napisze artykuł? I czym Lena go zaskoczy?

Znachorka to ciepła i jak zwykle lekko zabawna historia, która opisuje życie w małej miejscowości. Autorka ze znanym sobie wdziękiem przedstawia bohaterów i ich losy z dwóch punktów widzenia. I robi to naprawdę dobrze. Przy okazji nawiązując do historii Reszla  i do polskich czarownic. Widać tu ślad bardzo dobrego wybadania wspomnianego tematu. Do tego dochodzi nawiązanie do słowiańskości. 
Tak, jest to powieść obyczajowa z elementami historycznymi i mistycznymi….

Niezwykłe talenty, rodzinne tajemnice i klimat małomiasteczkowy dodają smaku Znachorce, w której można się zasłuchać lub jak kto woli zaczytać. 
Pozostałe postacie takie jak Anna czy kuzynka Leny także dodają charakteru tej powieści.

Audiobook w wykonaniu Pauliny Holz jest fantastyczny. Nie sądziłam, że przekonam się do głosu aktorki. Tutaj idealnie pasował. 

A tak poza tym to nie można się od tej historii oderwać. A koniec powieści daje pewne nadzieje….

Jestem ciekawa co będzie w kolejnej części, gdyż pisarka już ją  zapowiedziała , więc czuję się mocno zaintrygowana. 

Polecam Znachorkę na chłodne i gorące wakacyjne wieczory. Tu każdy znajdzie coś dla siebie.





Wyluzuj kobieto!!! Czyli opuszczone gniazdo


 


Z niektórymi pisarkami mam tak, że zawsze sięgam po każdą książkę z ich repertuaru. 

Jedną z nich jest jedyna i niepowtarzalna Katarzyna Grochola, która zdobyła rynek wydawniczy komedią obyczajową czyli Nigdy w życiu! Później powstały kolejne części a jeszcze później coraz częściej autorka sięgała do literatury innego kalibru to znaczy z przekazem społecznym czy filozoficznym. 

Wyluzuj kobieto! Jest poniekąd powrotem do początków literackich Katarzyny Grocholi. Ale czy na pewno? Czym tym razem autorka nas zaskoczy? 

W najnowszej powieści poznajemy historię Wiktorii i jej rodziny z perspektywy głównej bohaterki. Zaczyna się ona niewinnie wręcz zabawnie, lecz w sumie tak do końca nie jest. Bowiem Wika jest nadopiekuńczą matką, która przeżywa bardzo emocjonalnie ważną decyzję swego jedynego syna, Piotrusia. Szykując się mentalnie  do rodzinnego obiadu,  w którym pierwsze skrzypce zagra jedynak, opowiada o swoim życiu, mężu i wielu innych rzeczach. Te wszystkie retrospekcje przedstawione czasem na wesoło, a czasem na poważnie ukazują dojrzałą kobietę, która nie dopuszcza do siebie faktu, że to już najwyższy czas wypuścić z rodzinnego gniazda dziecko w dorosły świat. Do tego mąż co jakiś czas przypomina: Wyluzuj kobieto. 

Katarzyna Grochola w lipcowej premierze przedstawia czytelnikowi świat, z perspektywy rodziców: matki i ojca. Czyli jak każde z nich przeżywa wyprowadzkę dziecka z domu czy jakąkolwiek ważną decyzję w życiu młodego człowieka. Ojciec widzi od razu, że jest już dorosłe i przyszedł na nie czas . Natomiast matka cały czas myśli , że dopiero co urosło, i miewa dziwne pomysły ale ten konkretny to totalny absurd, bo powinien spytać ją o zdanie! No na prawdę! 

Wyluzuj kobieto to taki trochę na wesoło manifest rodzicielki i żony, która mimo wszystko bierze życie na poważnie. Bo to ona urodziła, to ona wiele rzeczy ma na głowie, i tylko ona przejmuje się wszystkim. Bo czyż tak nie jest w wielu polskich rodzinach? Że to właśnie żony i matki myślą o wszystkim , a panowie mężowie to głównie o niebieskich migdałach lub co gorsza o tym, co mówią w telewizji. W książce Katarzyny Grocholi dodatkowo dostajemy aktualny portret naszego społeczeństwa. I to jak dosłowny….

Ciekawostką i smaczkiem jest fakt, że audiobooka Wyluzuj Kobieto, czyta sama pisarka i robi to wyśmienicie. Pani Katarzyna Grochola odkrywa przed czytelnikami kolejny talent. I to jaki.  Brawo! Bo tym razem głównie słuchałam książki i miałam przy tym świetną zabawę. 

I polecam serdecznie samą książkę i jej wersję audio, bo dodaje charakteru tej nietuzinkowej powieści.  Buzia śmieje się cały czas. A końcowa scena po prostu wymiata…. 

Dziękuję stronie Autorzy książek w obiektywie za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.