niedziela, 24 marca 2024

Piekło Florencji



W ostatnim czasie trochę mniej pisałam, ale za to nadrabiałam czytaniem. Jedną z książek, którą czytałam była listopadowa premiera z zeszłego roku, na którą długo czekałam.  Czy było warto? Czy udało się pisarce  nie zawieść czytelników po wielu zapowiedziach? 

Historia, która tak mnie zaintrygowała to Piekło Florencji Agnieszki Lingas Łoniewskiej. Powieść ta powstała pod wpływem chwili, jak pisarka opowiadała na spotkaniach, na włoskich wakacjach. Widoki, historia Florencji i wielu innych miejsc poruszyła wyobraźnię autorki.

Na początku opowieści poznajemy Joannę, turystkę z Polski, którą koleżanka wyciągnęła na wycieczkę do Florencji. Przypadkowo poznany Angelo w muzeum z wielką pasją opowiada o historii budynku i eksponatów. Jak się później okazuje się jest kustoszem Galerii Uffizi od zawsze.Tym sposobem staje się jej przewodnikiem po Florencji i nie tylko…  Czy ta podróż będzie niebezpieczna? A może pełna emocji? Bo gdy w kolejnym rozdziale pojawia się brat Angela, Dante, nie wszystko staje się oczywiste. Choć jak się okazuje jest on także ważną częścią tej historii. Jest ona pełna zagadek, niedomówień i … dziwnych wydarzeń z życia rodzeństwa. I nie tylko. 

Piekło Florencji to nietuzinkowa powieść, gdyż łączy w sobie historię, romans a nawet i sensację. Jest pikantne, emocjonujące i wydawałoby się przewidywalne, lecz tak nie jest. Owszem widać tu trochę elementów z serialowego Lucyfera i powieści 50 twarzy Greya, ale jest to powieść sto razy lepsza i ciekawsza od pierwowzorów. Duży plus dla pani Agnieszki za dogłębny reaserch historii Florencji i najważniejszych jej zabytków i ciekawe ujęcie wątku Joanny I Angela. A końcówka powieści wgniata w fotel. Bo czyż można coś zaplanować na wiele lat później ….

Książka Agnieszki Lingas Łoniewskiej jest napisana lekkim językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko i można zapomnieć o całym świecie. Przewijące się wątki kryminalne dodają smaku a erotyczne sceny, charakteru. 

Oceniam Piekło Florencji w skali od 1 do 5 na 4 i polecam na deszczowe smutne wieczory. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz