Ostatnio w moje ręce trafiają
lektury z większym przesłaniem, takie trochę uduchowione i do przemyślenia. Taką
pozycją jest najnowsza książka M.M. Macko pt. Cykada na parapecie.
Cykada na parapecie to, na
pierwszy rzut oka, niezwykle poetycka historia kryzysu małżeńskiego Justyny i
Krystiana, którzy na prośbę znajomych wyjeżdżają poza miasto aby spróbować zawalczyć o związek.
„Słowa to mikro ładunki – wpadają w nas i eksplodują szczęściem bądź
rozpaczą.”
Justyna przeczuwa, że niczego ten
wyjazd już nie zmieni, gdyż czuję się w tym wszystkim bardzo pokrzywdzona. Bo
to Krystian według niej najbardziej zawinił. Nie widzi lub nie chce wiedzieć,
że mąż także ma za sobą trudną przeszłość. I nie jest łatwo mu o tym mówić.
„Odkryłam, że miłość to nie dwoje ludzi, którzy idealnie się rozumieją,
ale dwoje ludzi, którzy chcą się zrozumieć i dlatego każdego dnia dokładają
wszelkich starań , żeby tak było.”
Krystian jedzie na wieś pełen
nadziei , że jeszcze będzie dobrze. Stara się przebić przez mur smutku i obojętności
żony, zbudowany latami przez różne traumatyczne przeżycia. A że znają się od
liceum, to myśli, że już wszystko o niej wie. Nic bardziej mylnego.
„Była jak przystań w zatoce dająca wytchnienie od intensywnego ,
wypełnionego ludźmi, otwartego morza.”
Czy ten wyjazd dobrze im zrobi?
Co się musi wydarzyć aby zrozumieli kim dla siebie są? Czemu łatwiej rozmawia
się z obcymi ludźmi o ważnych problemach? Czemu los tak doświadcza ludzi? Czy
da się żyć ciągle będąc piętnowanym? Czy zranione dusze przez tego samego
człowieka połączą ich w spójną całość? Jak „dwie samotne drobiny wirujące po
kosmosie”?
M. M. Macko porusza w swojej
powieści, oprócz romantycznego wątku, bardzo trudne tematy takie jak
skomplikowane relacje rodzinne, brak szczerości (komunikacji) w związku czy nieprzepracowane traumy z dzieciństwa. Do
tego porusza w zaskakującym kontekście problem pedofili czym jest i jak wpływa
na jej ofiary i do czego może doprowadzić.
Cykada na parapecie to nie jest żadna banalna historia obyczajowa. To jest raczej
zaskakująco dobry thriller psychologiczny z niezwykłymi zwrotami akcji. Ależ tu
się dzieje w drugiej połowie powieści. Można się zaskoczyć dynamiką powieści.
Warto wspomnieć, że narracja w
Cykadzie jest dwuosobowa. W ten właśnie sposób czytelnik poznaje myśli i
rozterki głównych bohaterów oraz ich punkt widzenia na wiele spraw. Dzięki temu
powieść M. M. Macko czyta się wyśmienicie mimo dość trudnej tematyki. Może
dlatego, że została napisana niezwykle lekkim językiem. A postacie Justyny i
Krystiana są wielowymiarowe, jakby zostały wycięte z prawdziwego życia. Jak dla
mnie rewelacja za spójność oraz niezwykłe poprowadzenie fabuły. Między innymi dlatego
chętnie zajrzę do innych książek autorki.
W skali od 1 do 6 oceniam powieść
M. M. Macko na 5.
Bardzo dziękuję serwisowi
Sztukater.pl za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz