W kinach pod koniec grudnia 2022 pojawiła się filmowa biografia największej wokalistki pop, na którą długo kazano nam fanom czekać. Wiadomo było, ze rodzina długo negocjowała z producentami o obiektywny i prawdziwy wizerunek Whitney Houston.
W I wanna dance with somebody została przedstawiona niezwykle ciekawa historia kariery muzycznej Whitney Houston zwanej przez rodzinę Nippy. Bardzo zgrabnie i płynnie pokazano jej początki, pierwsze sukcesy i porażki w show-biznesie, łącznie z niechlubnymi początkami z używkami choć w delikatny sposób. Pierwsze zauroczenia, fascynacje i trudne relacje z ojcem tez nie umknęły scenarzyście, który bardzo chciał pokazać jej hermetyczny świat. I to faktycznie mu się udało. Do tego zostały wplecione różne ciekawostki dotyczące jej życia w tą całą ucztę muzyczną pełną hitów. Tu zagorzały fan może się jeszcze wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Bo Whitney chciała tylko śpiewać a reszta jej otoczenia, oprócz matki, przyjaciółki oraz producenta a także dobrego przyjaciela, robiła tzw świetny biznes na jej śpiewaniu z ojcem na czele.
Tytuł choć kojarzący się z pierwszą piosenką wokalistki ma tu tez wydźwięk symboliczny. Nawiązuje do tego co chciała Whitney faktycznie robić, tak to przynajmniej odczułam.
Gra aktorska też jest tu niczego sobie. Naomi Ackie udźwignęła rolę Whitney i pokazała kunszt aktorski jak i wokalny. Rewelacyjnie odegrała rolę niezwykle wymagającej piosenkarki. Świetny tez jest Stanley Tucci grający Clive’a Davisa jednego z najlepszych producentów muzycznych a także przyjaciela wokalistki w ostatnich latach jej życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz