Panie Czarowne to moja pierwsza pozycja z Urban fantasy od dłuższego czasu, także jedna z moich pierwszych napisana przez Jakuba Ćwieka. Była to dla mnie miła odskocznia od obyczajów oraz kryminałów .
Dlatego też, z lekką niepewnością wzięłam się za czytanie a także słuchanie i nagle wsiąkłam w inny czas i wymiar literatury. Ależ to była dla mnie niespodzianka. Bo w przypadku tej powieści nie ma jakiś magicznych przejść między światem magicznym i realnym. A dlaczego?
Bo akcja powieści PAŃ CZAROWNYCH dzieje się w polskim zwykłym miasteczku na południu Polski tj. Glucholazach . Tyle , że po wyjeździe z nich zapomina sie, że się tam kiedykolwiek było.
Głównymi bohaterkami są Bunia, Lilka oraz Betka, które to za pomocą starej magii pomagają ludziom w różnych problemach. Oprócz tego chronią miasto przed jakimkolwiek złem z różnych historycznych powodów. Oczywiście nie byłoby standardowego Urban fantasy bez walki ze ze złem . Tyle, ze złymi w mniemaniu Zakonu są wiedźmy. I nagle w tej niezwykłej historii poznajemy akcje polowania na czarownice prawie taką jak w średniowieczu. Czy ta akcja sie uda? Czy charakterne panie czarowne odeprą atak na ich małą specyficzną społeczność ? Co w tym wszystkim robi Gniewomir? Kim jest Jagna? Czy magia jest naprawdę bekarcią siostrą nauki?
Książka Jakuba Ćwieka zawiera wszystko co powinno być w bestsellerze. Dobrze zarysowane postacie, szczyptę magii oraz świetny opis społeczeństwa małego miasteczka. Widać, ze autor lubi obserwować ludzi w różnych sytuacjach. Smaku dodaje genialne poczucie humoru a także wielowątkowość powieści. Na początku można było się lekko pogubić. Dużo dało słuchanie w większości audiobooka w wykonaniu Filipa Kosiora oraz Pauliny Holz. Zresztą jest to bardzo ciekawe połączenie lektorów .
Ja jestem zaintrygowana i chce więcej , wiec pewnie zajrzę do innych powieści autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz