Po kilku dniach filmowo-serialowych skończyłam kolejną książkę niedawno poznanej pisarki Katarzyny Misiołek pt. Ostatni dzień roku.
W tajemniczych okolicznościach znika dziewczyna, która jest córką, żoną i siostrą. Życie staje się wielką udręką dla jej bliskich, którzy starają się w tym wszystkim odnaleźć szukając zaginionej .
Dla Magdy zniknięcie Moniki, starszej siostry jest bardzo ciężkim przeżyciem, z którym trudno jej się pogodzić. To powoduje wiele nieprzemyslanych decyzji, które mają wpływ na jej życie. Rzuca studia i obecnego chłopaka, wspiera w szukaniu siostry zagubionych rodziców oraz pogrążonego w depresji szwagra. Jej świat zostaje totalnie przewrócony o 180 stopni. Nie może odnaleźć sobie miejsca w życiu i na świecie. W wyniku różnych wydarzeń znajduje pracę oraz mały pokój , gdyż nie chce być ciężarem dla rodziców. Jedyne dobre co ją trzyma w pionie w tym koszmarnym czasie to przyjaźń Bogny oraz przypadkowe poznanie miłości życia.
W książce Kasi Misiołek poznajemy wszelkie możliwe sposoby szukania osoby zaginionej a co najważniejsze emocje siostry oraz najbliższej rodziny. Czytelnik razem z bohaterką przeżywa rozterki, złość i nadzieję na odnalezienie ukochanej osoby. Czuje sie jakby to on poszukiwał kogoś dla siebie bliskiego.
Autorka obezwładnia totalnie emocjami które targają głównymi bohaterami. A takze zostawia w zadziwieniu i poczuciu że trzeba mieć nadzieję.
Jeśli chcecie zapomnieć o swoich problemach albo o całym świecie to szczerze polecam tą pozycję. Bardzo wciąga wręcz pochłania.
Jest to kolejna polska książka, która przywraca mi wiarę w naszą współczesną literaturę .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz