niedziela, 27 października 2024

Silne kobiety



Ostatnio w literaturze  współczesnej trafiam na powieści o silnych kobietach. Takie są właśnie książki Sylwii Markiewicz, gdzie bohaterki walczą z losem w różny sposób. 
Najnowszy tytuł  dosłownie nawiązuje do siły kobiet, które przeżywają niełatwe chwile i rozterki, które mocno wpływają na ich losy. Bowiem w Silnej poznajemy 4 bohaterki, które nie mają łatwo w życiu. 

Katarzyna to młoda kobieta, która po tragicznej śmierci męża zostaje sama z trójką dzieci. Właściwie dwójką bo jeden z synów trafia do więzienia. Mimo tylu nieszczęść trwa i stara się utrzymać rodzinę w jak najlepszym porządku. A jak pojawia się na jej drodze nieoczekiwane szczęście to temu nie dowierza.
Bożenka to wiecznie pozytywna osoba z dużym poczuciem humoru, mimo ciągłego życia w strachu przed mężem alkoholikiem.
Aldona to młoda mama, która chce wrócić na rynek pracy mimo niechęci męża i własnej matki. 
Adela to kobieta, którą los potraktował okrutnie. Zgwałcona przez oficera Armii Czerwonej staje się nastoletnią matką, którą rodzina wywozi w nieznane. Po latach tę historię  poznaje jej syn szukający swoich korzeni. 

Co je łączy? Determinacja czy siła? A może zwykła przyzwoitość i przyjaźń? Czy uda się im przetrwać te najgorsze chwile? Czy w końcu w ich życiu zaświeci słońce? 

Te codzienne rozmowy o wszystkim i o niczym ważnym były potrzebne im obu, a świadomość, że dwa domy dalej jest ktoś, kto czeka na spotkanie sprawiała im wielką radość.”
Faceci są nie do rozszyfrowania. Gdy stają na ślubnym kobiercu, to jak totolotek: albo trafisz i wygrałaś, albo zabrakło ci szczęścia i straciłaś nie tylko kilka złotych, lecz również całe swoje życie.”

Silna Sylwi Markiewicz to niezwykła opowieść o wszelkich możliwych trudach w życiu wielu kobiet, które dają jeszcze większą w nich siłę do życia. Dodatkowo Autorka w Silnej poruszyła temat molestowania seksualnego a także problem dorastania bez rodzica. Wszystkie te problemy zostały przedstawione w tak zwykły prosty sposób, że nie da się od książki oderwać. Lekki język pisarki i lekko ironiczne poczucie humoru powodują w czytelniku to, że chce się nadal czytać i poznawać koleje losów głównych jak i pobocznych postaci.  Bo jest ich tu trochę. 

A młodość jest przereklamowana, bo rozum szwankuje, a serce dyktuje ścieżki.”

Czytając książkę czytelnik czuje  ciepło, które bije od tych niezwykłych kobiet. I chciałby poznawać jeszcze więcej tego typu historii. Ja jak zawsze jestem pod wielkim wrażeniem książek Sylwii Markiewicz i chcę więcej.  Ciekawe czym w następnej powieści autorka zaskoczy. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Pascal oraz Autorce. 












środa, 23 października 2024

Fińskie Korzenie

 



Z pewną nieśmiałością zajrzałam do książki fińskiego autora, gdyż już jakiś czas nie czytałam literatury skandynawskiej . I jakież to było zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że jest to pierwsza powieść Miiki Nousiainen’a przetłumaczona na język polski. W rodzimej Finlandii autor ma pięć sprzedanych bestsellerów!
Co  takiego  jest w tych książkach, że są najlepiej sprzedawanymi pozycjami? Czy tytułowe Korzenie pokażą nam co wpływa na ich popularność? Czym zaskoczą czytelnika? 

Głównymi bohaterami Korzeni Miiki Nousiainen’a są Esko i Pekka.

Pekka to copywriter w firmie marketingowej, mężczyzna po różnych przejściach, który już w pierwszej scenie dowiaduje się, że nie jest jedynym właścicielem oryginalnego nazwiska Kirnuvaara. Z racji wychowania przez samotną matkę, zaczyna drążyć temat nieobecnego ojca.
Esko to fanatyczny dentysta, który ma już w miarę ułożone życie głównie zawodowe. W prywatnym niezbyt sobie radzi, więc nagle pojawienie się ciekawskiego pacjenta zaburza jego funkcjonowanie. Pogodzony z losem adoptowanego dziecka nigdy nie szukał swoich prawdziwych korzeni. Pod wpływem nagle odnalezionego brata zaczyna genetyczne „śledztwo”. 

Bracia pod wpływem chwili i tajemnicy zaginionego ojca przemierzają Finlandię a później nawet dalsze zakątki świata w poszukiwaniu rodzica.
Bo jak się okazuje nie wystarcza im fakt odnalezienia siebie. 
Czy będą nadal sprawdzać dlaczego zostali porzuceni przez ojca? Do czego to doprowadzi? I Jak to się skończy? Co jeszcze przy okazji wyjdzie na jaw? 

Oprócz rodzinnej historii w Korzeniach pisarz bardzo dosłownie pokazuje specyfikę skandynawskiego społeczeństwa. Jego bolączki głównie związane z imigrantami, którzy sa głównym problemem społecznym zarówno Finlandii jak i Szwecji…. A także jakie mają podejście ludzie do ekologi         i wychowywania dzieci a także do aktualnej sytuacji politycznej. Na szczęście robi to w dość zabawny  i prześmiewczy sposób. Tak, tak. Przy tej powieści można się także uśmiać jak i zastanowić nad swoim życiem, jego korzeniami i wieloma innymi aspektami. Bo są to korzenie i dosłowne (zęby) jak i symboliczne.

W życiu są tylko trzy wielkie pytania. Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Czy znieczulamy?”

Dodatkowo czytelnik poznaje wiele ciekawych historii związanych z miejscami, w których bohaterowie się pojawiają. A nie są to łatwe wątki. Nie chce za bardzo zdradzać aby nie popsuć zabawy z czytania tej nietuzinkowej powieści. Tak jak się spodziewałam, czuć w książce Nousiainen’a ten szczególny charakter skandynawskiej literatury. Tak bardzo rzeczywisty , że aż przejmuje na wskroś. A zarazem klimatyczny i tajemniczy. Esko i Pekka to bardzo realni bohaterowie, którzy przeżywają poszukiwania w swoisty sposób. Ich rodzinna podróż wpływa na ich życie oraz relacje z innymi. Także czytelnik czuje to wraz z nimi i kibicuje aby wszystko się dobrze ułożyło. 

Wielkie sprawy zależą tylko i wyłącznie od woli człowieka.”

Z dużą przyjemnością czytałam Korzenie Nousiainen’a i chętnie przeczytałabym inne książki tegoż autora. 

W skali od 1 do 6 oceniam książkę na 5. 

Dziękuję Sztukater.pl za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. 
















poniedziałek, 14 października 2024

Husaria z Leoncina czyli 9 kołatek Troya

 



9 kołatek Troya Alicji Czarneckiej Suls to kolejna pozycja z jednego z moich ulubionych gatunków książek, od których między innymi zaczęła się moja pasja do literatury. A jest to sensacyjna przygodówka z historią w tle w tym przypadku z bardzo ciekawymi postaciami. 

…….. jakie kło­po­ty, nikt na nas nie zwró­ci uwagi, bo je­ste­śmy w wieku, kiedy za­czy­na­my być prze­zro­czy­ści dla in­nych, a poza tym kto by po­dej­rze­wał o co­kol­wiek takie słodkie staruszki jak Wy….”

I już na początku książki poznajemy odwieczny problem starszych ludzi w wieku okołoemerytalnym. Lula, Kris, Ada oraz Gabriel należą do takiej właśnie grupy. Mimo wszystko nie jest im to straszne, gdyż mają czas na realizację swoich projektów. Jednym z nich jest książka Ludwiki, do której szuka materiałów dotyczących antaby, którą według pewnych źródeł wywiózł z Polski Dagobert Troy. I tu zaczyna się niezwykła przygoda z różnymi zwrotami akcji. I to jakimi. Czwórka przyjaciół tropem kołatek jedzie z Czerwińska do Stuttgartu i tam dzięki pewnym zdarzeniom odnajduje kolejne wskazówki i nie tylko.

Ale czy na pewno? Czy to będzie koniec ich perypetii? A może początek większej przygody dotyczącej skarbu templariuszy? Co przy okazji wyjdzie na jaw? Komu najbardziej zależy na odnalezieniu kołatek i czemu? Czy to możliwe, że w Polsce został schowany skarb templariuszy i w jaki sposób?

9 kołatek Troja to historia jakich wiele, ale jednak nie do końca. Wszystko dzięki wyrazistym postaciom i dość szybkiej akcji. Ważne ciekawostki historyczne na początku trochę zwalniają tempo książki natomiast poczucie humoru nadrabia wszystko. Bo charakterne staruszki mogą zrobić wszystko….

Przy pierwszej powieści Alicji  Czarneckiej Suls nie da się nudzić. Be jest tu i akcja i tajemnica oraz wiele innych ciekawych tematów. Wszystko jest spięte w wysmakowaną całość, przy której można się i uśmiać i czegoś nowego dowiedzieć. I przy okazji poznać miłość z perspektywy starszych ludzi. Czy jest ona w ogóle jeszcze możliwa w ich wieku?

Jestem pod wrażeniem literackiego debiutu producentki programów telewizyjnych i chcę więcej. Bo końcówka 9 kołatek Troya daje nadzieję na coś więcej…

Szczerze polecam i starszym i młodszym czytelnikom na jesienne wieczory. 









niedziela, 13 października 2024

Burza Zuzanny Gajewskiej

 


W ostatnim czasie czytałam głównie obyczajówki , więc z przyjemnością zajrzałam do kryminalnego debiutu Zuzanny Gajewskiej pt. Burza.

Główną bohaterką jest Ewelina właścicielka dość osobliwego biznesu czyli domu pogrzebowego. W wyniku tytułowej burzy w Młynarach w wypadku giną ludzie, których śmierć przysłania jeszcze jedną tragedię rodzinną. W związku z tym w zakładzie młodej kobiety, na zlecenie policji, przechowywane są zwłoki jeszcze jednej ofiary. Osoby, którą Ewelina znała i opiekowała się w ten feralny dzień jej dzieckiem. To powoduje, że dziewczyna tym bardziej chce rozwiązać zagadkę śmierci Marzeny, która była w miarę nową mieszkanką miasteczka. 

Czy ta śmierć była przypadkowa? A może ktoś miał złe zamiary wobec blogerki i dlaczego? Czy kolejne odnajdywane tropy przez Ewelinę pomogą rozwiązać sprawę śmierci mieszkanki Młynar? Co się kryje za tym wszystkim? Jakie tajemnice wyjdą na jaw?

Burza w „Burzy” Zuzanny Gajewskiej to symboliczny początek kryminału, gdyż na początku książki dostajemy świetny opis małej społeczności Młynar. W ten sposób poznajemy specyfikę pracy Eweliny, a także  strażaków i policji. Gdyż na podstawie postaci jej chłopaka oraz jego brata czytelnik dowiaduje się jakimi są ludźmi oraz czy służba wpływa na ich życie i emocje. 

Głównym motywem powieści jakże odkrywczym jest oczywiście śmierć, ale w dość nietypowym wydaniu. Głównie przez zawód Eweliny. A także dlatego, że jest początkiem dość trudnej sprawy kryminalnej. 
Poza tymi najważniejszymi wątkami w książce poruszona jest także tematyka wykluczenia ze społeczności ze względu na wiek lub co gorsza na samotne macierzyństwo oraz hejtu w Internecie, który wpływa na wiele aspektów życia codziennego i zawodowego. 

Pierwsza książka Zuzanny Gajewskiej to realne postacie ze swoją historią opisane z pasją  i lekkim językiem. Ma swój klimat także czytelnik chciałby poznać dalsze losy głównej bohaterki i zagadki. A te można już poznać, gdyż istnieją kolejne części serii z Eweliną. Na szczęście. 

Jestem pod wrażeniem tego kryminału obyczajowego, który tylko trochę przypomina rasowy thriller. I ma spory potencjał na scenariusz  na całkiem dobry film .

W skali od 1 do 6 oceniam Burzę Zuzanny Gajewskiej na 4. 

Dziękuję za egzemplarz recenzencki portalowi  Sztukater.pl





niedziela, 6 października 2024

Nieoczywisty Dom lwic

 

Dom Lwic Zuzanny Arczyńskiej to druga część cyklu Papierowe Małżeństwo, w którym głównymi bohaterami są Angelika i Alosza . 
Losy ich połączyła pewna umowa małżeńska, która ma dać im bezpieczeństwo i szansę na pewną przyszłość. Po dość dramatycznym liście od koleżanki Angelika po dwóch latach wraca do Polski aby przywrócić rodzinę do porządku. Bo jak się okazuje siostry pod jej nieobecność w domu, zaczynają rozrabiać. A matka nie zauważa niepokojących znaków u jednej z córek. Nowe życie z partnerem oraz praca w fundacji córki tak ją zajmują, że nie ma czasu dla rodziny. A to prowadzi do poważnych problemów….

Poza tym jej teść, senior Topolow, umiera, i Angelika chce być na jego pogrzebie. Jakie przy tej okazji tajemnice wyjdą na jaw? Czy w związku z tym pojawi się znów postać matki Aloszy i Tatiany i co z tego wyniknie?  Czy stosunki między młodymi się poprawią? I jak to się ułoży? Czy stare sentymenty i schowane głęboko uczucia ujrzą światło dzienne? 

W drugiej części Lwic na jaw wychodzą także inne stare tajemnice, które zmieniają życie także pobocznych postaci np. Arka Biesa. I to mocno zaskakujące oraz dramatyczne. Cóż tego wyniknie? Jak zmieni życie Kariny i rodzinnego ochroniarza? 

Zuzanna Arczyńska z Domu Lwic utworzyła ciekawy i jak zwykle wielowątkowy obyczaj z ważną tematyką społeczną. Poruszyła bowiem problem molestowania seksualnego w rodzinie a także przez duchownych. Dołożyła do tego wątek podłego naciągania systemu opieki społecznej zarówno publicznego jak i prywatnego. 

To już nie jest Young Adult jak to było w pierwszej części, choć są widoczne lekkie jego elementy.  Natomiast są bardziej  rozbudowane miłosne wątki i to jak sprytnie. I na szczęście niezbyt ckliwie.

W Domu lwic także dzieje się sporo, ale trochę już spokojniej w porównaniu do pierwszego tomu.  A zakończenie znów zaskakuje….

Powieść Zuzanny Arczyńskiej to gotowy scenariusz na dobry serial o silnych kobietach, które mogą wiele.
Polecam na jesienne wieczory 

Dziękuję za egzemplarz recenzencki autorce.