Punkt zwrotny Małgorzaty Sambor Cao to kolejna książka związana z finałem niezależnego konkursu literackiego Brakujące Litera 2018.
Powieść ta to moja pierwsza pozycja autorki i może to był błąd, gdyż jak okazuje się główny bohater jest po ciężkich przeżyciach fizycznych i psychicznych opisanych w poprzednich częściach więc trochę ciężko jest sobie wyobrazić co to mogło być (ale nie przeszkadza to za bardzo) Jednakże w związku ze wspomnianymi wydarzeniami Michael von Horn zamiast lizać rany i dochodzić do siebie w rodzinnym kraju pojawia się w Paryżu. Tam pracuje jako wolontariusz w szpitalu i przypadkiem natrafia na przemiłą lekarkę, która staje się jego "obsesją " a może nawet miłością życia . Po wielu perypetiach Michaelowi udaje się zacieśnić stosunki z piękną Marie. Poznają się powoli, mają swoje dobre i złe dni ale jak w każdej tego typu książce nie wszyscy sprzyjają bohaterom, więc nie wszystko jest takie różowe w relacjach. Pojawiają się problemy z zaufaniem drugiej osobie, z niedomówieniami o przeszłości Michaela a także Marie.
W sumie dzięki prostemu i zarazem ciekawemu prowadzeniu fabuły przez autorkę czyta się te opowieść całkiem przyjemnie i z lekkim drżeniem serca czy się wszystko uda i poukłada w ich wspólnym życiu?
Nie jest to żaden romans o nie w żadnym przypadku.
Jak dla mnie jest to całkiem dobry portret psychologiczny bogatego zagubionego i poranionego faceta po przejściach, który chce po prostu cieszyć się zwykłym życiem. Chce być kochany nie przez pryzmat pieniędzy i swoich wpływów lecz przez to jakim jest człowiekiem mimo wielu nieprzyjemnych sytuacji, których jak sądzę był prowodyrem. Wolontariat więc jest dla niego wybraną przez siebie swoistą pokutą za popełnione czyny. Natomiast poznanie Marie jest punktem zwrotnym w jego życiu, który stawia go na nogi i daje tzw. kopa do pozytywnych działań .
Pisarka tak tą całą historię ujęła i zakończyła, że pozostawia czytelnika z wielkim niedosytem dalszych losów bohaterów. Chce się wiedzieć więcej co spowodowało taką przemianę głównej postaci, więc na pewno sięgnę po resztę książek z Michael'em von Horn.
Trochę ta książka przypomina mi literaturę Ludluma bo wygląda na to, jakby autorka chciała opisać losy i rozterki Bourne'a po odzyskaniu tożsamości i wolności. Może coś w tym jest? To już daje pod rozwagę innym czytelnikom.
Bardzo dziękuję autorce za udostępnienie książki do recenzji , która powstała w związku z promocją książek biorących udział w finale II edycji niezależnego plebiscytu na Polską książkę roku Brakujące Litera 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz