sobota, 21 grudnia 2019

Nowy Wiedźmin i wrażenia

Jestem po 4 odcinkach netflixowego Wiedzimina i o dziwo nie jestem rozczarowana. Co prawda nie jestem wierną fanką serii - przesluchalam audiobooka w genialnej wersji  i przeczytalam 3 pierwsze książki zagladajac przez ramie małżonkowi jak gra- i takiej mniej więcej wersji się spodziewałam.

Przez pierwsze dwa odcinki oczywiście porównywałam z książką i naszym polskim serialem bo o filmie lepiej nie wspominać. I trochę było dłużyzn, które w sumie były potrzebne aby poznać genezę wielu wątków.
Następne dwa oglądałam z wielką przyjemnością, gdyż oddawały klimat i humor książki Andrzeja Sapkowskiego.

Bardzo podoba mi się, że fabuła została uporządkowana (w  ksiazkach czasem sie gubilam) natomiast muzyka i śpiew  Jaskra już nie koniecznie. Jeśli w dubbingu polskim jest głos Andrzeja Żebrowskiego to i powinien być także głos Zbigniewa Zamachowskiego.
Aktor grający głównego bohatera jest całkiem dobrze dobrany, podobnie jest z postaciami Calante, Ciri, Yennefer. Natomiast Jaskier nie pasuje mi w ogóle.
Co do scen bardzo podobały mi sceny walki i wszelkie efekty specjalne czego w polskiej produkcji  zabrakło.  Tak wiem film powstał prawie 20 lat temu.

W tej produkcji widać w niektórych fragmentach odnośniki do znanych filmów takich jak Harry Potter czy Władca pierścieni ale to wcale nie przeszkadza wręcz dodaje smaczku. Bardzo dużo dają tu dobre zdjęcia i najazdy kamery czego zabrakło polskiej wersji. Zresztą  co jest dziwne bo w Polsce są naprawdę piękne miejsca do sfilmowania w energiczny sposób a do tego dobrzy fachowcy.

Ogólnie podsumowując oceniam serial na dobrą czwórkę, gdyż widać że Amerykanie się postarali . No cóż mają w tym spore doświadczenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz